Rozłam w Lewicy. Opuszczają Czarzastego
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, senator Wojciech Konieczny oraz posłowie Joanna Senyszyn, Robert Kwiatkowski i Andrzej Rozenek odeszli we wtorek z klubu Lewicy. Stworzyli własne koło - Polskiej Partii Socjalistycznej.
- Była to dla mnie bardzo trudna decyzja, dlatego, że prawdziwa lewica jest w moim sercu - tłumaczy wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska- Stanecka. - Dlatego zdecydowałam się współzałożyć i przejść do parlamentarnego koła Polskiej Partii Socjalistycznej - dodała.
Odejście z Klubu Parlamentarnego Lewicy Gabrieli Morawskiej-Staneckiej i senatora Koniecznego oznacza, że Lewica nie będzie mieć w Senacie żadnego swojego przedstawiciela. Tym samym Klub Parlamentarny Lewicy zamieni się w Klub Poselski.
Przewodniczącym nowego koła został obecny szef PPS senator Wojciech Konieczny. Do partii wstąpiła Senyszyn i Rozenek.
Robert Kwiatkowski i Morawska-Stanecka pozostają bezpartyjni.
Politycy na konferencji zapowiedzieli chęć współpracy z opozycją, a także z politykami lewicy, którzy zasiadają w parlamencie lub pozostają poza nim.
Konflikt na Lewicy trwa od kilku miesięcy. Jego podłożem był spór o sposób zjednoczenia Wiosny z SLD. Wielu działaczom SLD nie podobało się też głosowanie nad decyzją o zasobach własnych Unii Europejskiej i wcześniejsze rozmowy liderów Lewicy z przedstawicielami rządu PiS.
Włodzimierz Czarzasty twardo rozprawiał się jednak z "puczystami". Przed posiedzeniem zarządu Nowej Lewicy, który zdecydował o utworzeniu dwóch frakcji w ramach partii – SLD i Wiosny, zawiesił sześciu jego członków. W trakcie posiedzenia - kolejnych dwóch.
Morawska-Stanecka i Rozenek są w sporze z liderem Nowej Lewicy, wicemarszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym.
Wicemarszałek Senatu chciała walczyć o władzę w Nowej Lewicy w województwie śląskim. Nie mogła jednak wystartować w wyborach regionalnych, ponieważ straciła status delegata. - Po tym, jak zawieszono Marka Balta, powstała nowa uchwała i wybrano delegatów ponownie. Efekt jest taki, że delegatką nie jestem - tłumaczyła wówczas w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Morawska-Stanecka.
Rozenek chciał ubiegać się o stanowisko szefa Nowej Lewicy. Nie dano mu jednak na to szansy. Powód? Okazało się, że nie został przyjęty do partii powstałej z połączenia SLD i Wiosny Roberta Biedronia.
- Smuci fakt, że z klubu odchodzi grupa posłów i senatorów, ale każdy ma prawo iść swoją drogą - ocenił decyzję swoich do niedawna klubowych kolegów i koleżanek Krzysztof Gawkowski, szef Klubu parlamentarnego Lewicy. - Lewica pójdzie do przodu, tylko zjednoczona ma szansę odnosić sukcesy - dodał.