Rozpaczliwa decyzja Putina. Rosjanom się to nie spodoba
Władimir Putin podpisał dekret o wiosennym poborze do armii Federacji Rosyjskiej - poinformowała państwowa agencja TASS. Kolejna fala powołań do wojska ma potrwać od 1 kwietnia do 15 lipca. Oficjalnie ma ona objąć około 150 tys. rezerwistów w wieku od 18 do 27 lat.
Za przeprowadzenie poboru mają być odpowiedzialne wojskowe komendy uzupełnień oraz władze regionalne.
Jak podaje TASS, władze Rosji planują, by w przyszłości zostały zmienione przepisy określające przedział wiekowy poborowych. Od 2025 roku miałby on wynosić 19-30 lat, w 2025 roku - 20-30 lat, a w 2026 roku - 21-30 lat
Jednak wiosenne powołania - jak przekazał szef Komitetu Obrony Dumy Państwowej Andriej Kartapołow - mają się jeszcze odbyć na dotychczasowych zasadach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: FGM-148 Javelin znów w akcji. Precyzyjne uderzenie w Rosjan
Rusza wielki pobór w Rosji. Nawet 400 tys. rekrutów
To już kolejna fala poboru w Rosji od początku inwazji na Ukrainę. We wrześniu ubiegłego roku do wojska wcielono ponad 300 tys. osób. Niezależne Radio Swoboda podało w połowie marca, że wiosenny pobór - wbrew oficjalnym komunikatom Kremla - może objąć nawet 400 tys. osób. Wcześniej władze rosyjskie wielokrotnie zaprzeczały planom nowej fali mobilizacji.
Masowe wcielanie rosyjskich obywateli do armii ma najprawdopodobniej związek z ogromnymi stratami, jakie armia Putina ponosi na froncie. Według najnowszej oceny wywiadu USA, w Ukrainie zginęło lub zostało rannych już ponad 220 tys. rosyjskich żołnierzy i najemników.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Źródło: TASS/WP Wiadomości
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski