WAŻNE
TERAZ

Cud w Holandii. Polscy koszykarze przegrywali 21 pkt i wygrali!

Rozliczenia po powodzi. Koalicjanci: "przyjdzie na to czas". Wskazują jedno nazwisko

- Na rozliczenia przyjdzie czas - mówią nieoficjalnie koalicjanci. Wskazują na błędy jednej z ministrów, ale całościowo oceniają działania rządu jako "bardzo dobre". Szczególnie doceniana jest komunikacja ze strony Donalda Tuska. A zwłaszcza otwarte sztaby kryzysowe, którym przewodzi premier. - Trzeba mieć "żelazne jaja" - twierdzi jeden z posłów. Opozycja ma zupełnie inne zdanie.

Donald Tusk z Pauliną Hennig-Kloską i Szymonem HołowniąDonald Tusk z Pauliną Hennig-Kloską i Szymonem Hołownią
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
Michał Wróblewski

Środa, 18 września. Po kolejnym posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu Donald Tusk udziela wywiadu w TVP. Premier pierwszy raz jest pytany o słowa minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050 o tym, że jej resort "planuje przeznaczyć 21 mln zł w formie dotacji na pomoc dla terenów dotkniętych powodzią" i zamierza "dołożyć do dotacji pulę ok. 100 mln zł w niskooprocentowanych pożyczkach".

Hennig-Kloska na cenzurowanym

Wypowiedź szefowej resortu wywołała kontrowersje i komunikacyjny chaos, a koalicjant z PSL wicemarszałek Piotr Zgorzelski nazwał ją "skandaliczną". Premier ocenił ją nieco łagodniej: jako "bardzo niefortunną". - Rozumiem, że to wkurzyło ludzi - przyznał.

Tusk był zmuszony tłumaczyć minister Hennig-Kloskę, że "bezzwrotna pomoc finansowa, kredytowa, czyli spłaty kredytów bezzwrotne, to dotrze do ludzi, niezależnie, czy ktoś niefortunnie tam coś powiedział, czy nie". Zapowiedział również, że będzie rozmawiał z ministrami o tym, w jaki sposób ich urzędnicy i oni sami sprawowali funkcje w czasie tej powodzi.

Zaznaczył też, że obecnie pierwsza na liście jego działań jest pomoc powodzianom, odbudowa zniszczonych miejsc, a w dalszej kolejności - "ocena i rozliczenie, jak będzie taka potrzeba".

Czy rozliczenie dotknie minister klimatu? Koalicjanci tego nie wykluczają. Lider Polski 2050 i marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie zabiera na ten temat głosu, bo od kilku dni przebywa w Turcji. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że to on bronił w kuluarach Hennig-Kloski, a efektem tego była utrata stanowiska przez - jak mówią w rządzie - "Bogu ducha winnego" rzecznika ministerstwa.

Dyskusja ws. potencjalnej dymisji. "Sytuacja jest tak trudna"

Jak politycy Polski 2050 odebrali słowa Donalda Tuska o tym, że po opanowaniu sytuacji kryzysowej może przyjść czas na rozliczenia? I że konsekwencje mogą dotknąć minister klimatu Paulinę Hennig-Kloskę?

- Sytuacja jest tak trudna i wyjątkowa, że drobne niedociągnięcia komunikacyjne czy błędy mają prawo się zdarzać - mówi Wirtualnej Polsce poseł Łukasz Osmalak.

Jak dodaje, "niestety ci, którzy intensywnie pracują, czasem zaliczają wpadki". - Komunikat ministerstwa był niefortunny, ale dziś nie powinniśmy skupiać się na wyciąganiu konsekwencji i pochopnych wniosków, przyjdzie na to czas, teraz powinniśmy być jak zaciśnięta pieść - przekonuje polityk Polski 2050.

Co na to inni koalicjanci? - Na rozliczenia przyjdzie czas - mówi Anita Kucharska-Dziedzic.

Posłanka Lewicy przyznaje, że "mówienie o pożyczkach w momencie, gdy ludzie tracą swoje domy, gdy spływają całe miejscowości, gdy mieliśmy do czynienia z apokalipsą, było nie na miejscu". - W takiej sytuacji każdy komunikat powinien być wyważony i precyzyjny. A ten nie był do końca przemyślany. To była niezręczność, która zdarzyła się w złym momencie - mówi Kucharska-Dziedzic.

Marek Sawicki z PSL się zgadza: - Rozliczenia i rozmowy dotyczące ocen działań poszczególnych ministrów na pewno nastąpią. W tym przypadku szczególnie. Minister, który nie uczestniczy bezpośrednio w podejmowaniu decyzji o pomocy finansowej, nie może wyskakiwać z takimi pomysłami. Bo wiemy, że tego typu decyzje podejmuje cały rząd z ministrem finansów i premierem na czele - podkreśla rozmówca WP.

Marszałek senior uważa, że Hennig-Kloska wykazała się "brakiem doświadczenia". – Tam gdzie są słabe punkty w rządzie, należy interweniować. Nie ma co udawać, że nie ma problemu, trzeba naprawiać błędy. Premier Tusk jest w tej chwili zajęty czymś innym, ale za kilka tygodni przyjdzie czas na oceny i ewentualne rozliczenia - mówi WP Marek Sawicki.

"Ludzie wiedzą, co się dzieje"

Koalicjanci wolą jednak nie skupiać się na pojedynczych przypadkach. Wolą widzieć całość. A tę oceniają pozytywnie.

- Komunikacja rządu jest bardzo dobra. Uwagi ze strony obywateli, dotyczące choćby zabezpieczeń czy uchybień ze strony Wód Polskich, są brane pod uwagę i na tej podstawie koryguje się błędy. Rząd szybko wyciąga wnioski, a w sytuacji gdy skala zjawisk powodziowych zaskoczyła wszystkich, nie jest to łatwe. A jednak to się dzieje - mówi Wirtualnej Polsce posłanka Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy.

Nasza rozmówczyni zaznacza, że w innych krajach sytuacja również zaskoczyła obywateli. - Żadne modele matematyczne nie przewidziały tej skali. Dlatego też trudno dopatrywać się jakichś błędów w tej sprawie po polskiej stronie - twierdzi.

Polityczka podkreśla, że mimo oporu części mieszkańców, przede wszystkim przed ewakuacją, rządzący skutecznie wykazali się perswazją i zadbali o poszkodowanych. - Wiem, że ludzie nie chcieli opuszczać swoich domów, bo obawiali się szabrowników, nie chcieli zostawiać bliskich, zwierząt. Ale koordynacja służb, nadzorowana przez rząd, umożliwiła skutecznie przeprowadzić ten proces - mówi przewodnicząca sejmowego zespołu ds. renaturyzacji Odry.

Jej zdaniem organizowanie otwartych sztabów kryzysowych, które są transmitowane przez telewizje, to dobry pomysł.

- Otwarte sztaby to nie tylko skuteczny sposób na docieranie do ludzi z najważniejszymi informacjami, ale także odpowiedź na wcześniejsze zarzuty, że rząd za słabo komunikuje się z obywatelami. Od początku kryzysu powodziowego nie da się zarzucać rządowi, że coś ukrywał przed ludźmi. Przeciwnie: ludzie wiedzą, co się dzieje i jakie działania są podejmowane na bieżąco. Tego oczekiwali - przekonuje Kucharska-Dziedzic.

Jak dodaje, "to także sposób rządu na zapobieganie panice i walkę z fake newsami".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Człowiek w mundurze straszy wysadzaniem wałów. Wiceszef MSWiA: To nie pomysł jednego człowieka

Sawicki chwali Tuska. "Nie ma pudrowania"

Zwolennikiem otwartych sztabów kryzysowych jest także marszałek senior Marek Sawicki. - Pamiętam zdarzenia z lat 1997 i 2010. I w tej chwili uważam, że zarządzanie kryzysowe oraz funkcjonowanie kluczowych resortów jest najlepsze z dotychczasowych - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską.

Polityk PSL zaznacza, że "przyjdzie oczywiście czas na dokładną analizę i ocenę zdarzeń w późniejszym terminie, ale to, co można zaobserwować teraz, należy ocenić bardzo dobrze".

- Premier bardzo sprawnie komunikuje się z Polakami. Podobnie jak inni ministrowie, jak choćby wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Często jestem krytyczny wobec działań koalicji, ale w tym przypadku nie można mieć uwag. Oczywiście te uwagi będą mieli mieszkańcy, ale od tego ustrzec się nie da przy takiej skali kryzysu, najważniejsze to naprawiać błędy i wyciągać wnioski. A rząd to właśnie robi - podkreśla Marek Sawicki.

Jego zdaniem otwarte sztaby świadczą o tym, że "nikt nie chce pudrować rzeczywistości" i że "zarządzający państwem nie boją się mówić o błędach i kryzysach". - Ludzie tego właśnie oczekują, nawet gorzkich słów. I bardzo dobrze, że one są. Nikt niczego nie udaje - zaznacza Sawicki.

Polityk podkreśla, że z tragedii trzeba wyciągać wnioski. - Przede wszystkim trzeba odrobić lekcję z zakresu przeciwdziałania przeciwpowodziowego. Bo na razie jest tak, że im większe wzmocnienia, tym większe zniszczenia. Musimy zastanowić się, co z tym fantem zrobić. Ładujemy się w dużą retencję, a później, gdy zbiornik ulegnie awarii, to mamy duże zniszczenia. Powinniśmy stawiać na retencję rozproszoną - tłumaczy marszałek senior. Przyznaje, że to zaniedbania ostatnich kilku dekad. I że trzeba je naprawić.

"Nie ma ściemy"

Urszula Pasławska z PSL w rozmowie z WP zwraca uwagę, że dzięki otwartej komunikacji rządu w przestrzeni medialnej właściwie nie pojawiają się "nieoficjalne informacje", które mogą zostać niepotwierdzone i wprowadzać w błąd najbardziej zainteresowanych obywateli. - Dlatego transmitowanie sztabów kryzysowych z udziałem premiera uważam za słuszne - mówi posłanka.

- Jest bardzo dużo informacji, każda z nich jest przekazywana na bieżąco, a to pokazuje duże zaangażowanie premiera i czołowych ministrów - mówi Pasławska.

Jej zdaniem "widać bardzo dobrą współpracę z samorządowcami, nie ma w tym polityki, a to jest bardzo dobre".

- Na pewno pozytywnie należy ocenić to, że ludzie mają możliwość wysłuchać wszystkich spraw związanych z kryzysem powodziowym. Media też dzięki temu są całkowicie transparentne, nie ma zamiatania pod dywan, nie ma spijania sobie z dziubków, wszystkie instytucje działają pod kontrolą społeczną i też dzięki temu skutecznie ze sobą współpracują - podkreśla polityczka PSL.

Łukasz Osmalak z Polski 2050 mówi Wirtualnej Polsce, że otwarte sztaby kryzysowe pokazują "twardy charakter uczestników". - Trzeba mieć odwagę, by przyznać się do błędów, a później je naprawiać. Nie ma chowania głowy w piasek, nie ma ściemy, nikt nikogo nie okłamuje, przeciwnie, władza jest transparentna przed obywatelami - mówi poseł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dramat w Stroniu Śląskim. Wiceminister zdrowia o głównym problemie

Opozycji to nie przekonuje. Przeciwnie. Politycy PiS twierdzą, że Tusk "urządza putinadę" i "łaja urzędników", samemu próbując się "wybielić" i "odsunąć od siebie odpowiedzialność".

- Tak jak tropimy patologię władzy z koalicji 13 grudnia, tak będziemy tropić te wszystkie zaniedbania, zaniechania związane z powodzią, które zostały dokonane przez rząd koalicji 13 grudnia. W zamian za realną pomoc mamy teatr w postaci posiedzeń zespołu zarządzania kryzysowego - stwierdził szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Konfederacja idzie jeszcze dalej, domagając się powołania komisji śledczej ds. działań w związku z powodzią.

Otwarte sztaby krytykują także niektórzy eksperci. - Premier powinien z nich zrezygnować - mówił w WP dr hab. Bartłomiej Biskup z UW.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 01.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 01.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Weto prezydenta. Zbigniew Bogucki tłumaczy powody
Weto prezydenta. Zbigniew Bogucki tłumaczy powody
Ruch Nawrockiego. Cztery ustawy podpisane, jedno weto
Ruch Nawrockiego. Cztery ustawy podpisane, jedno weto
"Tak nie można robić". Gen. Polko wytknął błąd Nawrockiemu
"Tak nie można robić". Gen. Polko wytknął błąd Nawrockiemu
Kaczyński krytykuje Tuska za wypowiedź o reparacjach od Niemiec
Kaczyński krytykuje Tuska za wypowiedź o reparacjach od Niemiec
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze