Rozłam i tąpnięcie w partii Hołowni. Znamy kulisy wojny w Polsce 2050

Rozłam w ugrupowaniu Szymona Hołowni. Na kilka miesięcy przed wyborami, w Polsce 2050 ścierają się dwie frakcje, a ci, którzy odchodzą z partii, rzucają na władze ciężkie oskarżenia. Z drugiej strony wprost atakowana jest Monika Piątkowska, która upubliczniła ten konflikt. Poznaliśmy jego kulisy.

Szymon Hołownia, lider Polski 2050
Szymon Hołownia, lider Polski 2050
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Żaneta Gotowalska-WróblewskaMichał Wróblewski

25.04.2023 | aktual.: 25.04.2023 21:23

W poniedziałek wieczorem w swoich mediach społecznościowych Monika Piątkowska, była już pełnomocnik ds. rozwoju struktur politycznych Polski 2050, napisała: "Większość członków partii Polska 2050 Szymona Hołowni budujących okręg 20 (Warszawa) podjęła trudną decyzję o rezygnacji z partii". Wpis swój opatrzyła wideo.

Na nagraniu udostępnionym przez Piątkowską głos zabrali: Witold Raczko, Tomasz Wołujewicz, Grażyna Stolarska, Magdalena Kornacka Wiśniewska, Marek Mazur, Monika Whiteman, Adam Benke, Kinga Kowalska, Igor Grzegorz Suski, Aleksandra Lubańska oraz Kacper Piętka.

Przypomnijmy, byli członkowie Polski 2050 w oświadczeniu w social mediach przekonują: "Przyszliśmy tu z głowami pełnymi pomysłów i sercami pełnymi nadziei. Chcieliśmy zmieniać Polskę na pokolenia. Uwierzyliśmy, że razem z Polską 2050 jest możliwe stworzenie Polski solidarnej, bezpiecznej, demokratycznej, Polski równych szans". To ich zdaniem się nie udało, bo - jak mówią - "to, co miało być nowe, okazało się kopią starego".

Monika Piątkowska nie chce jednak tego rozwijać. Gdy się z nią skontaktowaliśmy, była członkini partii Szymona Hołowni odmówiła dalszego komentarza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Decyzja o rozwiązaniu koła podjęta po wielu rozmowach"

Nasi rozmówcy z grupy parlamentarnej Polski 2050 twierdzą, że o żadnych odejściach nie ma mowy, a przekaz płynący z nagrania zamieszczonego w mediach społecznościowych przez byłych już członków formacji Hołowni nie jest prawdziwy.

Poseł Michał Gramatyka podważa nawet wiarygodność tego komunikatu. - Nie mamy do czynienia z żadnymi odejściami. To była decyzja Zarządu Krajowego z połowy kwietnia, który postanowił rozwiązać koło struktur podwarszawskich Polski 2050, w tzw. "obwarzanku". Powód? Koło nie chciało współpracować ani z Zarządem Regionu, ani z Zarządem Krajowym - twierdzi Gramatyka i wprost podważa lojalność Piątkowskiej.

Jak mówi, "koło to zajmowało się przede wszystkim realizacją interesów jego szefowej, czyli pani Moniki Piątkowskiej". - Decyzja o rozwiązaniu tego koła została podjęta po wielu rozmowach i próbach reintegracji, skłonienia jego członków, by zachowywali się zgodnie ze statutem. Te rozmowy się jednak nie powiodły, dlatego trzeba było to koło zlikwidować. Teraz liczymy na to, że członkowie nowego koła będą lojalni i będą efektywnie współpracować z władzami partii - przekonuje Gramatyka. I dodaje: - Przy całym szacunku do kompetencji ws. zboża i oceny sytuacji na rynku żywności, pani Piątkowska przedkłada swój interes nad wszystko inne. Tego typu zachowanie leżało u podstaw decyzji zarządu, by rozwiązać koło w "obwarzanku".

"To my je rozwiązaliśmy, bo było fatalnie prowadzone"

Oświadczenie w tej sprawie przesłał reporterowi WP również wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko. "Nieprawdą jest, że koło się rozpadło i straciliśmy działaczy. To my je rozwiązaliśmy, bo było fatalnie prowadzone przez Monikę Piątkowską. Mimo prób naprawy, nie wywiązywało się z obowiązków narzuconych mu przez Zarząd Krajowy. Monika Piątkowska obraziła się i odeszła" - twierdzi polityk formacji Szymona Hołownia.

Jak dodaje Kobosko, Piątkowska "opowiada rzeczy nieprawdziwe". - Prawdziwego polityka i polityczkę, cytując klasyka, poznaje się po tym, jak kończy. Zdecydowana większość członków partii Polska 2050 działających na terenie koła nr 20 pozostaje aktywna i zamierza kontynuować swoją działalność. To normalne, że przed wyborami partie pilnie przyglądają się funkcjonowaniu kół. Jeżeli te sobie nie radzą teraz, to wymiękną podczas kampanii. Tworzymy teraz nowe koło i ufamy, że będzie działać dobrze - mówi wiceprezes Polski 2050.

"Zamiast uderzyć się w pierś, szkaluje się tych, którzy to zauważają"

Zupełnie inną wersję przedstawia Marek Mazur, były członek Polska 2050 Szymona Hołowni. Jak mówi, to on, podobnie jak inni członkowie, zdecydował się na odejście. Powód? Przez ostatnie miesiące zauważył wiele nieprawidłowości w funkcjonowaniu zarządu krajowego partii, w tym w sprawozdaniu finansowym. - Zamiast uderzyć się w pierś, szkaluje się tych, którzy to zauważają - ocenia.

- W czasie trwania wyborów w partii zmieniono regulamin. Dla przykładu - nagle w wyborach regionów mogli brać udział nie tylko wybrani przez koła delegaci i szefowie zarządu koła, lecz wszyscy członkowie zwyczajni. W mojej ocenie robiono to dlatego, że pewna grupa członków partii chciała przeprowadzić wybory quasi demokratyczne - podkreśla. Jak dodaje, "pojawiła się skandaliczna liczba błędów podczas wyborów".

"Rywalizacja o miejsca na listach wyborczych"

- W mojej ocenie te wszystkie ruchy poczynione są m.in. ze względu na rywalizację o miejsce na listach wyborczych. Partia łamała prawo, które sama ustanowiła. Działo się to za zgodą Zarządu Krajowego - mówi Mazur. I dodaje: - Zarząd, według nowego statutu, ma prawo na dowolny czas zawiesić członka partii, przesunąć grupę członków z koła do koła oraz ma prawo rozwiązać koło.

Mazur podkreśla, że już wcześniej chciał iść do sądu w sprawie nieprawidłowości w partii. - Nie chciałem jednak dawać pożywki Prawu i Sprawiedliwości, nie chciałem ich wzmocnić. Mogli to wykorzystać, by ponownie uderzyć w partie opozycyjne - ocenia. Jak zaznacza, pisał do Zarządu Krajowego, rady krajowej partii w tej sprawie, jednak wszystkie wezwania pozostały bez odpowiedzi.

- Kontaktowałem się z Szymonem Hołownią oraz Michałem Kobosko. Unikano rozmów ze mną. Zasugerowano mi, że skoro widzę nieprawidłowości, powinienem odejść z partii. Sekretarz partii krzyczała, że jeśli nie podobają nam się decyzje, jakie podejmują organy, powinniśmy się zastanowić nad odejściem ze struktur - dodaje Mazur.

W rezygnacji, jaką złożył nasz rozmówca, czytamy: "Nie mogę dalej reprezentować organizacji. Ruch zmierza w kierunku, z którym nie jest mi po drodze". Jego zdaniem wszystkie osoby z nagrania dobrowolnie złożyły rezygnację i nikogo nie powiadomiono o rzekomym dyscyplinarnym wyrzuceniu.

Michał Mazur przekazał Wirtualnej Polsce pisma, w których przedstawia m.in. fakt złożenia protestu wyborczego (pismo z 22.02.2023 r.), zmiany dotyczące przeprowadzenia wewnętrznych wyborów w partii oraz kalendarium wydarzeń, w którym - data po dacie - wylicza nieprawidłowości, które obserwował.

Starcia między ludowcami a partią Hołowni

To jednak nie koniec zamieszania wokół partii Szymona Hołowni. Według naszych rozmówców z opozycji coraz częściej słychać o przepychankach między działaczami PSL a Polski 2050. Nie chodzi jedynie o sprawy światopoglądowe i różnice pokoleniowe. Idzie także o kwestie czysto polityczne - a więc o podział miejsc na listach wyborczych, gdyby liderzy PSL i PL2050 zdecydowaliby się sformalizować ostatecznie rozmowy o wspólnym starcie w wyborach.

Ludzie od Hołowni zaczynają robić się tacy sami, jak wszyscy. Łapczywi - mówi nam jeden z ludowców.

Polityk Polski 2050: - Działacze są kuszeni przez Platformę i tchórzą. Nie trzymają ciśnienia.

Na ten aspekt sprawy zwracają także uwagę politycy innych partii opozycyjnych. - Zapadły decyzje, kto w jakim okręgu będzie miał kandydatów na pierwszych miejscach na listach wyborczych. Okazało się, że w okręgu podwarszawskim jedynkę będzie miało PSL. Stąd ten konflikt - mówił w programie "Tłit" polityk Lewicy Krzysztof Gawkowski, pytany o rozłam w lokalnych strukturach Polski 2050.

Według naszych informacji część zawiedzionych Hołownią działaczy może przeć do współpracy z Koalicją Obywatelską. Jak jednak słyszymy w KO, żadne rozmowy na poziomie centralnym z przedstawicielami innych formacji nie są dziś prowadzone.

- Jeśli ktoś będzie chciał do nas dołączyć, drzwi są otwarte. Ale o kształcie list na pewno nie będziemy decydować dzisiaj, więc nie mówimy o żadnych nazwiskach - mówi nam polityk zbliżony do władz Platformy. Sugeruje też, że uciekinierzy z innych formacji - zwłaszcza mniej znani - nie mają co liczyć na wysokie miejsca w wyborach.

Ale takie nazwiska, jak Monika Piątkowska czy inna była polityczka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek mogą być istotnym wzmocnieniem dla KO.

Żaneta Gotowalska, Michał Wróblewski, dziennikarze Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
szymon hołowniaPolska2050michał kobosko
Zobacz także
Komentarze (1286)