PSL i Polska 2050 rozmawiają o koalicji. W obawie przed "przechodzonym związkiem"

Rozmowy między PSL a Polską 2050 ws. wspólnego startu w wyborach nie idą tak szybko, jak pierwotnie zakładano, ale ich uczestnicy mówią o postępach. Ostatecznej decyzji można się spodziewać przed majówką. Choć z obu ugrupowań słychać zniecierpliwienie, to jest też przekonanie, że pójdą do wyborów razem.

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz w najbliższych tygodniach mają ogłosić decyzję ws. wspólnego startu w wyborach
Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz w najbliższych tygodniach mają ogłosić decyzję ws. wspólnego startu w wyborach
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Patryk Michalski

11.04.2023 21:07

- To raczej nie jest pytanie, czy pójdziemy razem, tylko na jakich zasadach – mówi nieoficjalnie WP osoba, która zna kulisy negocjacji między PSL a Polską 2050.

Po świętach ruszyła kolejna tura rozmów między partiami. Wtorkowe rozmowy mają być kontynuowane jeszcze w tym tygodniu. Politycy obu partii podkreślają, że Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia już wiele zainwestowali we współpracę, więc nagły odwrót byłby odebrany jako porażka, która mogłaby spowodować spadki w sondażach.

- Ewentualny możliwy scenariusz to poszerzenie koalicji. Choć mówię hipotetycznie, bo mam wrażenie, że obecnie PSL jest mniej skłonne do startu ze wspólnej listy z PO niż my. Na tym etapie to gdybanie i rozmawiamy o wspólnym starcie – mówi przedstawiciel Polski 2050.

Ludowcy nie składają twardych deklaracji, ale podkreślają, że zależy im na zachowaniu odrębności od PO. – W kampanii nie chcemy się skupiać na odpieraniu ataków na Donalda Tuska czy Rafała Trzaskowskiego – podkreśla przedstawiciel PSL.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obie partie dają sobie czas nie tylko na wewnętrzne porozumienie, ale również na obserwowanie wydarzeń politycznych. – Mamy trudne warunki, jesteśmy atakowani z każdej strony. Myślę, że Tusk początkowo próbował spychać nas pod próg wyborczy, ale spadki sondażowe PO pokazują, że to może być droga do porażki. Widzimy uspokojenie i taki pakt o nieagresji na opozycji powinien obowiązywać – mówi współpracownik Szymona Hołowni.

Lista rozbieżności

Powodów przedłużających się rozmów jest kilka.

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, wciąż nie ustalono mechanizmu podziału miejsc na listach wyborczych. Choć żadna partia nie chce powiedzieć, o ile jedynek walczy i deklaruje, że jest gotowa na ustępstwa, to ta sprawa wciąż budzi dużo emocji. Niektóre rozstrzygnięcia w sprawie miejsc zespoły negocjacyjne pozostawiły liderom. Polska 2050 ma mniej znanych twarzy, ale przekonuje, że rekomendowani przez nich samorządowcy czy działacze społeczni są sprawdzeni w regionie.

Większość personalnych propozycji musi przejść też weryfikację wśród lokalnych działaczy ludowców. PSL podkreśla, że nie może sobie pozwolić na ustalanie warunków startu ponad głowami ludzi w regionach, bo to oni są siłą napędową kampanii.

Z informacji WP wynika, że rozbieżności dotyczą również podziału zadań w komitetach wyborczych oraz finansowania. PSL z subwencją jest w lepszej sytuacji niż Polska 2050, która utrzymuje się ze zbiórek.

Dodatkowo oba ugrupowania nie chciałyby przeszacować drugiej strony, więc dokładnie śledzą sondaże. Spadki notowań obniżają pozycję negocjacyjną, więc obie strony walczą o to, żeby ostateczna umowa uwzględniała właściwie proporcję sił.

Kolejną kwestią jest nazwa komitetu wyborczego. Według naszych rozmówców na stole leżą trzy opcje, w tym takie, które nie są powtórzeniem nazw obu ugrupowań. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy zmieniona nazwa przekona do siebie wyborców.

- Dajemy sobie luz i umówiliśmy się, że szeroko nie komentujemy tych rozmów. Nie znam żadnego porozumienia, które zostałoby osiągnięte z udziałem mediów – mówiła w piątek w programie "Tłit" Paulina Hennig-Kloska.

Czas nagli. "Z każdym tygodniem rośnie obawa"

Nieoficjalnie przedstawiciele obu partii wiedzą, że czasu nie ma za wiele. - Z każdym kolejnym tygodniem rośnie obawa, że staniemy się przechodzonym związkiem i kryzys nadejdzie jeszcze przed ślubem – mówi polityk, który jest zwolennikiem szybszego ogłoszenia wspólnego startu.

Po wtorkowych rozmowach uczestnicy rozmów przekonują, że "wszystko zmierza w dobrym kierunku", ale dodają, że dalsze rozmowy są konieczne.

We wtorek wieczorem Szymon Hołownia zapewniał, że "jeżeli dojdzie do porozumienia Polski 2050 z PSL, to będą dążyli do tego, żeby cała umowa koalicyjna była jawna". - Ta umowa, która ma nas poprowadzić, jeżeli tak się stanie, do wspólnego startu w wyborach. Niczego pod stołem, niczego na zapleczu, wszystko będzie jawne, pokazane ludziom - mówił Hołownia na antenie Polsat News.

– Sprawa jest prosta: dziś odbyło się kolejne spotkanie zespołu negocjacyjnego, następne jest w czwartek. Na stole leżą dwa dokumenty już bardzo konkretne, które przepracowywane są punkt po punkcie. Tak jak mówię, to dla nas nie jest proste, pewnie dla PSL-u też – dodał polityk.

Padło też pytanie o doniesienia ws. przerwania rozmów z PSL. Hołownia nazwał je "absolutnymi plotkami". - Rozumiem, że jest wielu, którzy chcieliby zaszkodzić temu projektowi - skwitował lider Polski 2050.

Sondaż dla WP: 246 mandatów dla opozycji

Według ostatniego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, opublikowanym 3 kwietnia, PSL i Polska 2050 startując wspólnie mogą liczyć na 14,9 proc. głosów. To dało koalicji tych ugrupowań trzecie miejsce w badaniu za PiS i KO.

Co istotne, taki wynik koalicji PSL-Polska 2050 przełożyłby się na 73 mandaty w Sejmie. W tej układance na 124 posłów mogłaby liczyć Koalicja Obywatelska, a Lewica na 49. Oznacza to, że partie opozycyjne miałyby do spółki aż 246 miejsc w Sejmie i stabilną większość w przyszłym parlamencie.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (255)