Rozjechał 3‑letnią córkę na własnym podjeździe
Tragedia w kalifornijskim Piru. 39-letni Anthony Beserra prowadząc półciężarówkę nie zauważył swojej 3-letniej córki bawiącej się na podjeździe. Mężczyzna śmiertelnie potrącił dziewczynkę.
W piątkowe popołudnie w kalifornijskim Piru doszło do tragedii. Anthony Beserra wracał swoim chevroletem avalanche z pracy, podczas gdy jego 3-letnia córka bawiła się, nie pilnowana, na podjeździe przed domem. Beserra nie zauważył dziecka i najechał na nie. W wyniku wypadku dziewczynka zmarła.
Destiney Aguilar, zrozpaczona matka małej Rochelle wpierw nie zdawała sobie sprawy z tego, co się stało. Zobaczyła córkę leżącą koło płotu, ale dopiero widok krwi uświadomił jej, że coś jest nie tak. Rodzice natychmiast ruszyli w drogę do najbliższego szpitala, w pobliskim mieście Fillmore. Niestety, potężny pick up nie mógł przedrzeć się przez korki.
Jak tłumaczy Destiney, para nie miała przy sobie telefonów, więc nie mogła zadzwonić na pogotowie. Dopiero, gdy ich samochód utknął w korku, skontaktowali się z krewnym, który doprowadził ich do najbliższej remizy strażackiej. W tym momencie u Rochelle stwierdzono atak serca i zatrzymanie oddechu. W szpitalu stwierdzono zgon 3-latki.
Tego samego dnia ojciec dziewczynki został zatrzymany przez policję za nielegalne posiadanie broni. Areszt opuścił za kaucją w wysokości 60000 dolarów.