Rosyjskie samoloty na szrot? Zachodnie sankcje są bezlitosne

Coraz więcej rosyjskich samolotów wojskowych ulega awariom, a nawet katastrofom lotniczym. I to nie tylko na terenie walk z Ukrainą. Sytuacja ta dotyczy także tych maszyn, które wcześniej nie brały udziału w działaniach wojennych. Pojawiły się przypuszczenia, że wpływ na taki stan rzeczy mają zachodnie sankcje.

Zachodnie sankcje doprowadzają do wzrostu wypadków lotniczych z udziałem rosyjskich samolotów wojskowych
Zachodnie sankcje doprowadzają do wzrostu wypadków lotniczych z udziałem rosyjskich samolotów wojskowych
Źródło zdjęć: © Getty Images | Artyom Anikeev
Monika Mikołajewicz

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

To, że zachodnie sankcje narzucane na Rosję przynoszą rezultaty, można zauważyć na przykładzie rosyjskiego lotnictwa wojskowego. Jak zauważył "Business Insider", zaskakująco duża liczba rosyjskich maszyn wojskowych, które nie brały nigdy jeszcze udziału w walkach zbrojnych, rozbiła się.

Sankcje dają się we znaki

Problemy lotnicze mają być dowodem na to, że Moskwa w obliczu zachodnich sankcji gospodarczych nie jest w stanie utrzymywać swojego sprzętu, ani tym bardziej go naprawiać. W państwie Putina brakuje w tym celu potrzebnych części i materiałów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje serwis newsmax.com, w okresie od września do listopada minionego roku minimum sześć rosyjskich samolotów rozbiło się na kontrolowanym przez Rosjan terytorium. Dla porównania wcześniej takie sytuacje były incydentalne. Awarie mechaniczne samolotów eksploatowanych na wojnie są zjawiskiem zrozumiałym, jednak dwie ostatnie katastrofy dotyczyły maszyn, które po raz pierwszy znalazły się na froncie.

Rosja nie jest w stanie nadążać za konserwacją i naprawą samolotów, jeśli brakuje jej części, a sankcje sprawiają, że problemy z ich zdobyciem są nie do przeskoczenia. Wojsko musi radzić sobie m.in. przez kanibalizację innych maszyn.

Problemem jest nie tylko brak części

Brak części niezbędnych do napraw to tylko jedna strona medalu. Drugą są problemy kadrowe. Brakuje pilotów. Jak podaje serwis newsmaxx.com, na front trafiają już instruktorzy. To z kolei przenosi się na to, że gwałtownie zmalała możliwość przeszkolenia nowych pilotów, którzy mogliby zasilić szeregi rosyjskiego lotnictwa.

"Mobilizacja instruktorów z ich szkół latania do formacji frontowych utrudniła zdolność do generowania nowych pilotów. Ukraińska armia odnotowała wzrost liczby zarówno bardzo młodych, jak i bardzo starych pilotów rosyjskim lotnictwie wojskowym, przy czym starzejący się piloci powrócili do służby na froncie" - przytacza słowa raportu wykonanego przez Royal United Service Institute "Business Insider".

Wybrane dla Ciebie