Rosyjskie pociski w rękach Hezbollahu. "Zasięg 300 km"
Według informacji przekazanych przez agencję Reuters, Hezbollah, libańska organizacja polityczno-militarna, posiada w swoim arsenale pociski przeciwokrętowe, w tym rosyjskie pociski Jachont, które mają zasięg aż 300 km. Lider Hezbollahu Hasan Nasrallah sugerował, że jego ugrupowanie może zagrozić okrętom wojennym USA.
Reuters poinformował, że Hezbollah zdołał wzmocnić swoje siły przeciwokrętowe. Informacje te zostały potwierdzone przez źródła w Libanie, które są dobrze zorientowane w kwestiach dotyczących arsenału tej grupy. W przeszłości w mediach i wśród analityków pojawiały się spekulacje, że Hezbollah mógł kupić pociski Jachont od Syrii. Jednak nigdy nie potwierdzono oficjalnie posiadania tej broni przez Hezbollah.
Hezbollah "przygotowany na konfrontacje"
Podczas swojego wystąpienia w miniony piątek Nasrallah stwierdził, że Hezbollah "nie obawia się" okrętów marynarki wojennej USA, które zostały wysłane na Morze Śródziemne po wybuchu konfliktu w Strefie Gazy. Dodał również, że "jest przygotowany" na ewentualne konfrontacje. Hezbollah nie zdradza szczegółów na temat swojego arsenału, ale w 2021 roku Nasrallah przyznał w mediach libańskich, że grupa otrzymała rosyjskie pociski przeciwpancerne Kornet od syryjskiego ministerstwa obrony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trakcie trwającej wojny domowej w Syrii w ostatniej dekadzie Rosja dostarczyła tamtejszemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi wsparcie w postaci uzbrojenia. W 2010 roku Moskwa podpisała umowę o dostarczeniu do Damaszku pocisków przeciwokrętowych, w tym jednej z wersji pocisków Jachont. Informacje o faktycznym przekazaniu tych pocisków przekazały źródła amerykańskie w 2013 roku. W tym samym roku Izrael zaatakował magazyn Jachontów znajdujący się w Syrii, w pobliżu portowego miasta Latakia.
Jachont to nazwa eksportowa rosyjskich pocisków manewrujących Oniks. Są one przeznaczone do niszczenia okrętów desantowych, lotniskowców i innych celów w warunkach intensywnego ostrzału i działań radioelektronicznych. Według informacji podanych przez Reuters, pociski tego typu odpalane z lądu są trudne do wykrycia, ponieważ zbliżają się do celu na niskiej wysokości - zaledwie 10 do 15 metrów nad powierzchnią.