ŚwiatRosyjskie parady wojskowe w 28 miastach. Tak ma wyglądać Dzień Zwycięstwa w czasach wojny z Ukrainą

Rosyjskie parady wojskowe w 28 miastach. Tak ma wyglądać Dzień Zwycięstwa w czasach wojny z Ukrainą

Rocznica zwycięstwa sprzed 77 lat w wielkiej wojnie ojczyźnianej będzie w Rosji uczczona defiladami w wielu miastach. Weźmie w nich udział 65 tysięcy żołnierzy. Zaprezentowane będą nie tylko gotowe do boju oddziały wojska, ale również 2,4 tys. rodzajów broni i sprzętu wojskowego oraz ponad 460 samolotów bojowych. Wszystko to w cieniu wojny w Ukrainie.

Defilady w 28 miastach Federacji Rosyjskiej, a w Mariupolu także marsz "Nieśmiertelnego Pułku" - tak Moskwa chce w tym roku uczcić Dzień Zwycięstwa w II wojnie wiatowej
Defilady w 28 miastach Federacji Rosyjskiej, a w Mariupolu także marsz "Nieśmiertelnego Pułku" - tak Moskwa chce w tym roku uczcić Dzień Zwycięstwa w II wojnie wiatowej
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons

Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

O rozmachu wojskowych parad, jakie wyjdą na ulice miast Federacji Rosyjskiej, poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony. Według agencji TASS, departament wojskowy zdecydował się w tym roku na organizację uroczystości nie tylko na Placu Czerwonym w Moskwie, ale także w wielu innych miastach kraju. Parady mają się odbyć m.in. w Kaliningradzie, Sankt Petersburgu, Władywostoku czy Murmańsku.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony informuje również, że zaprezentowanych zostanie 70 samobieżnych wyrzutni.

Parada w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja, obchodzonego od 1945 roku, od zawsze miała być manifestacją potęgi militarnej oraz triumfu Rosji. W czasie, gdy wojska Putina grzęzną w Ukrainie, tegoroczne główne obchody nabierają wyjątkowego znaczenia. Sama parada ma przeczyć rzeczywistości i przekonywać społeczeństwo, o rzekomej rosyjskiej potędze.

Zagraniczne media spekulują, co może wydarzyć się 9 maja, kiedy to Putin desperacko potrzebuje jakiegoś zwycięstwa. Wśród doniesień mowa jest nawet o oficjalnym wypowiedzeniu wojny Ukrainie, która do tej pory w rosyjskiej narracji nazywana jest "specjalną operacją wojskową".

W tym roku skromniej w Moskwie

Z pewnością nietypowym wydarzeniem będzie przemarsz "Nieśmiertelnego Pułku" ulicami Mariupola. To formacja społeczna, która upamiętnia weteranów II wojny światowej. Gotowość do przejścia ulicami zajętego przez Rosjan, zrujnowanego działaniami wojennymi Mariupola, ogłosił Siergiej Makarow, współprzewodniczący centralnego sztabu "Nieśmiertelnego Pułku". Jak zapewnił Makarow na konferencji prasowej, w marszu wezmą udział ochotnicy, "szczerzy patrioci z ukraińskich miast, którzy chcą zachować pamięć o swoich bohaterach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i przekazać ją swoim potomkom". To odpowiedź na zaproszenie, jakie przekazała Makarowowi przedstawicielka kolaboracyjnych władz okupowanego Mariupola, samozwańcza zastępczyni mera miasta, Wiktora Kałaczewa.

W samej Moskwie będzie w tym roku skromniej niż zazwyczaj. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że na tegoroczne obchody Dnia Zwycięstwa nie zostali zaproszeni przywódcy zagraniczni. Zaproszeń nie otrzymali nawet sojusznicy Władimira Putina. W moskiewskiej defiladzie, według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, weźmie udział 129 jednostek sprzętu wojskowego i około 10 tysięcy osób, w tym Kozacy, młodzież z paramilitarnego ruchu Junarmia i pracownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

Wybrane dla Ciebie