Rosyjskie bombowce przy granicy z Ukrainą. Ćwiczą obronę Krymu
Duże manewry rosyjskiego lotnictwa na Krymie i w obwodzie wołgogradzkim w pobliżu terytorium Ukrainy. Jak podaje rosyjski resort obrony, scenariusz ćwiczeń zakłada obronę półwyspu przed oddziałami przeciwnika.
Wśród zadań jest "unieszkodliwianie sprzętu, infrastruktury i baz nielegalnych formacji zbrojnych" i regularnych sił zbrojnym. "Szczególny nacisk położony zostanie na sprawdzenie umiejętności atakowania i niszczenia dużych magazynów broni, amunicji i materiałów pędnych" - czytamy w komunikacie dowództwa Sił Powietrznych Południowego Okręgu Wojskowego.
Loty taktyczne wykonywać będą załogi samolotów myśliwsko-bombowych Su-24M, Su-25M i Su-25SM.
W ćwiczeniach weźmie udział 30 maszyn. Piloci będą musieli prowadzić działania mimo silnego ostrzału artylerii przeciwlotniczej sił umownego wroga i aktywnej obrony elektronicznej. Podczas czterech dni manewrów rosyjskie samoloty mają wykonać ponad 120 lotów bojowych.
Rosanie od czasu aneksji Krymu i włączenia go w struktury Południowego Okręgu Wojskowego, organizują tam manerwy wszystkich sił zbrojnych. Dwa tygodnie temu na poligonie Opuk ćwiczyło ponad 2,5 tys. żołnierzy wojsk powietrznodesantowych i powietrznokosmicznych Rosji oraz siły Floty Czarnomorskiej.
Ćwiczenia obejmowały przejmowanie kontroli nad kluczowymi obiektami, wysadzenie desantu morskiego oraz strzelanie ofensywne i obronne na półwyspie.
Dowódca wojsk powietrznodesantowych gen. Andriej Sierdiukow informując o przyczynie manewrów na krymskim poligoniem, powołał się na rosnące zagrożenie terrorystyczne i na wykorzystanie wojsk desantowych "jako sił szybkiego reagowania w celu rozwiązania sytuacji kryzysowych w różnych regionach świata".