Rosyjski żołnierz z polskim obywatelstwem. To on samotnie atakuje K2

Denis Urubko na własną rękę chce zdobyć K2. Nie informując kierownictwa wyprawy, opuścił bazę i podjął próbę wejścia na niezdobyty zimą szczyt. Kim jest Urubko, zdobywca tytułu Śnieżnej Pantery i rekordzista w biegu na Elbrus?

Rosyjski żołnierz z polskim obywatelstwem. To on samotnie atakuje K2
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Nina Harbuz

24.02.2018 | aktual.: 24.02.2018 16:45

O sobie mówi, że w trudnych, wysokogórskich zimowych warunkach jest jedynie cierpliwy i wcale nie uważa się za mocnego. Gdy zdobywał Gasherbrum przysypała go lawina. W wywiadzie jakiego później udzielił powiedział: "Byłem gotowy na śmierć".

Jednocześnie uważał, że śmierć w górach nie ma żadnego sensu. - Jak giniesz na wojnie, to twoja śmierć ma sens, bo bronisz ojczyzny, rodziny, a wspinamy się tylko dla siebie i własnej przyjemności - mówił portalowi Wspinanie.pl, podkreślając jednocześnie, że alpinizm jest niebezpieczny i należy zdawać sobie z tego sprawę.

W młodości chodził po górach Kaukazu, jednak prawdziwa przygoda z górami zaczęła się od lektury książki o wejściu Reinholda Messnera na Nanga Parbat. - Po jej przeczytaniu wiedziałem już, że to, czego szukam jest w górach. Zacząłem ryzykować, chodzić w różne niebezpieczne miejsca - opowiadała Urubko.

Do wojska dostał się z dużymi trudnościami. Do armii zaciągnął się po wyjeździe do Kazachstanu, gdzie jednocześnie trenował wspinaczkę górską. - Ale był to okres wielkich zmian politycznych, Związek Radziecki rozpadał się i nie chcieli mnie wziąć do armii, bo mówili, że jestem Rosjaninem i takich jak ja do wojska nie biorą. Wielu ludzi nie chciało iść do wojska, a ja bardzo! Wreszcie mi się udało - wspominał Urubko, który z wykształcenia jest aktorem.

Kiedy się wspina nie je i nie pije. Robi to przed i po wysiłku, bo uważa, że to zakłóca funkcjonowanie jego organizmu. - Na Cho Oyu wiedzieliśmy, że część ściany to będzie trudne wspinanie, ale byliśmy na to gotowi, wytrenowani i napieraliśmy na maxa. Wiedzieliśmy, że jak pokonamy ten trudny skalny odcinek, to dalej będzie już łatwiej. Ale to co jest dobre dla mnie, niekoniecznie będzie dobre dla innych - opowiadał, dodając - Czasem wygrywam tylko siłą woli. Ludzie pytają, jak można nie jeść? Odpowiadam: normalnie.

O partnerstwie w górach mówił, że jest dla niego wszystkim. - Na partnerze musisz polegać, jak na samym sobie. W trudnym chwilach to właśnie partner daje Ci siłę i wiarę w to, że pokonasz trudności. Moi partnerzy są dla mnie jak bracia - kwitował.

Denis Urubko wspina się bez tlenu. Jako pierwszy wspinał się zimą na Makalu i Gasherbrum II. W 2001 roku uratował sprowadzając do bazy znaną alpinistkę i himalaistkę Annę Czerwińską, a rok później uratował życie Marcina Kaczkana, który podczas wyprawy doznał obrzęku mózgu. Uczy ludzi techniki wspinania, chcąc zwiększyć ich szanse na przeżycie w górach. - Przypominam im, że najważniejsze w życiu człowieka to rodzina, potem praca, bo ona oznacza chleb, następnie nauka, bo ona nam gwarantuje pracę, dopiero na czwartym miejscu są góry, bo to zabawa, hobby - kończy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (284)