Rosyjski żołnierz marznie i liczy na wsparcie z Białorusi. "Mają się cieszyć z tego, co dostają"
Żołnierze ukraińscy mogą liczyć na wsparcie ze strony Zachodu i swoich sojuszników, ale Rosjanie muszą liczyć na Białoruś, która sama nie dysponuje zbyt imponującym sprzętem. - Łukaszenka i Białoruś nie mają nic do gadania, to wszystko system wspólny - uważają eksperci w rozmowie z Wirtualną Polską.
W Rosji i Ukrainie nadchodzi okres zwany rasputicą, kiedy drogi gruntowe stają się nieprzejezdne lub bardzo trudno przejezdne po intensywnych opadach deszczu lub roztopach. Rasputica jesienna jest związana z intensywnymi opadami deszczu i kończy się z pierwszymi mrozami, kiedy wilgotna ziemia zamarza.
Po rasputicy nadejdzie okres zimowy, który może spowodować trudności dla obu armii, które mogą cierpieć z powodu niewystarczającego zaopatrzenia w mundury czy ocieplane ubrania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin użyje broni jądrowej? "Nie wiemy, jaka jest jego desperacja"
O problemach ze sprzętem w armii Putina mówi się już od końca lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę. O braki w wyposażeniu zapytał gen. Andriej Gurulew, członek Dumy Państwowej. Chodziło o zniknięcie aż 1,5 mln kompletów mundurów, które miały zostać przeznaczone dla osób zmobilizowanych w związku z dekretem Putina.
Gurulew winą za braki obarcza Dmitrija Bułhakowa, czyli wiceministra obrony Federacji Rosyjskiej, pełniącego obowiązki do 24 września 2022 r. Jego miejsce zajął gen. pułkownik Michaił Mizincew.
O ile Ukraina może liczyć na wsparcie sprzętowe od sojuszników z Zachodu, o tyle ze wsparciem dla Rosji nie jest już tak łatwo. Wsparcie dla Rosjan może popłynąć z Białorusi.
"Łukaszenka i Białoruś nie mają nic do gadania"
Pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, ekspert fundacji Stratpoints, były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że Aleksandr Łukaszenka i Białoruś nie mają nic do gadania, bo "to wszystko system wspólny". - Jeśli administracja rosyjska podejmie taką decyzję, to tak się stanie. Dotyczy to sprzętu, amunicji, wyprowadzenia działań, umundurowania - wylicza.
Czy wpłynie to na skuteczność działań Rosji? Nasz ekspert uważa, że nie. - Rosjanie mają słabą logistykę i w tym zakresie muszą posiłkować się czynnikami zewnętrznymi. Mają straszne braki. I dobrze. Rosja jest na równi pochyłej - podkreśla.
- Nie sądzę, by zima spowolniła działania lub miała na nie istotny wpływ. To raczej nadzieja rosyjska niż rzeczywistość. Rosja działa panicznie. Kwestia roztopów ma wpływ na kanalizację ruchów, a nie na ruchy jakie takie. Ukraińcy takich błędów nie popełnią. Pójdą inną ścieżką, ale poradzą sobie. Są elastyczni i potrafią dostosować się do warunków, w przeciwieństwie do Rosjan - zaznacza nasz rozmówca.
Gen. Skrzypczak: Zimny chów żołnierza
Gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z WP mówi, że armia białoruska ma zapas mundurów zimowych, na które składa się kilkanaście tysięcy kompletów. - Rosja je po prostu przejmie. Nie pytają się czy mogą, po prostu biorą. Potrzebują kilkuset tysięcy, więc to nie zaspokoi ich potrzeb. Będą się więc, jak to u Rosjan bywa, ubierali jak cywile. Rosjanie są niechlujni, ich umundurowanie jest szyte z materiałów byle jakiej jakości - ocenia generał.
Zaznacza, że żołnierze na froncie, którzy są w okopach, nie mają co liczyć na wojsko. - Będą poprzebierani w inne stroje. Możemy się spodziewać także zimowych strojów sportowców. Rosjanie nigdy nie traktowali żołnierzy jak należy. Putin uważa, że mają się cieszyć z tego, co dostają. A jak się nie cieszą to on przyjeżdża i ich przekonuje. Zimny chów żołnierza - dodaje Skrzypczak.
Gen. Skrzypczak podkreśla, że na pewno znajdą się ci, którzy będą chcieli Rosji umundurowanie dostarczyć. - To nie jest kwestia sankcji tylko pieniędzy. Trzeba bacznie obserwować, kto tego wsparcia udziela - dodaje.
Kadyrow: nie powinniśmy płakać, jeśli państwo i prezydent nas potrzebują
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zamieścił w internecie nagranie, w którym zwrócił się do zmobilizowanych Rosjan, którzy narzekają na sprzęt i umundurowanie, jakie otrzymują na froncie. W jego ocenie nie powinni oni narzekać.
- Teraz zmobilizowani nagrywają filmiki: tego nie wystarczy, tamtego nie wystarczy, karabin maszynowy jest stary, mundur nie ten. Więc czekaj, druga strona, nasz wróg, ma dobrą broń, dobre mundury, mają wszystko - mówił. I dalej: - Musimy to od nich wziąć, weźmiemy to od nich. Nie powinniśmy płakać, jeśli państwo i prezydent nas potrzebują. Wszystkie swoje braki zostaw dla siebie.
Niskie morale rosyjskich żołnierzy
"Pogarszanie się morale, dyscypliny i zdolności do walki wśród żołnierzy rosyjskich w strefie walk w Ukrainie może doprowadzić do czasowego zawieszania operacji ofensywnych na ograniczonych obszarach" - prognozuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną.
W tym kontekście cytuje raport ukraińskiego Sztabu Generalnego, który podał, że w obwodzie donieckim niektóre jednostki rosyjskie dostają rozkazy czasowego wstrzymania działań ofensywnych. Powodem jest "nadzwyczaj niskie morale i warunki psychologiczne, wysoki odsetek dezercji i niewykonywania rozkazów".
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski