Rosyjski obiekt nad Polską. Generał mówi o bezradności służb
Niezidentyfikowany obiekt - prawdopodobnie rosyjski dron - wleciał w poniedziałek rano na terytorium Polski i zniknął z radarów. - Przede wszystkim przeraża mnie ta bezradność. Zastanawiam się, czy to są nadal problemy techniczne, czy też problemy natury prawnej - komentuje gen. Roman Polko w programie "Newsroom WP". W jego ocenie dowództwo operacyjne doskonale zdawało sobie sprawę, że jest to uzbrojony dron, bo w tym czasie doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku na Ukrainę. - A my znów pokazujemy własną bezradnosć - powtórzył były dowódca GROM. - Od żołnierzy oczekuję skutecznego działania, a nie ślepego patrzenia na procedury - stwierdził. Prowadzący program Patrycjusz Wyżga zwrócił uwagę, że wojskowi prawnicy i politycy podkreślają, że sytuacja jest szczególnie skomplikowana ze względu na obowiązujące przepisy w czasie pokoju. - Dobrze by było, żeby politycy zdali sobie sprawę, że jesteśmy państwem przyfrontowym. Po drugiej stronie jest wojna i latają uzbrojone rakiety, w związku z tym trudno stosować przepisy czasu pokoju - ocenił.