Rosyjski mord na cywilach. Wiceszef MSZ o zbrodniach na Ukraińcach w Buczy
- Trudno reagować na to w inny sposób, niż będąc wzburzonym, czasami czując niemoc. Śmierć ludzi zawsze powoduje tego typu emocje. To są niewinni ludzie, zwykli, tacy sami jak my. Mieszkańcy wsi i miasteczek pod Kijowem zginęli tylko dlatego, żeby byli Ukraińcami, tylko dlatego, że kochali swój kraj. Te zbrodnie nie mogą pozostać zapomniane. Ci ludzie, którzy za to odpowiadają – od dowódców po wykonawców – muszą za to odpowiedzieć - powiedział w programie WP Newsroom Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych. Przydacz odniósł się w ten sposób do informacji Ukraińców, którzy ujawnili rosyjskie masowe egzekucje cywilów. Rosjanie brutalnie zabili mieszkańców m.in. Buczy oraz innych miasteczek w pobliżu Kijowa. - Apel Joe Bidena wygłoszony na Zamku Królewskim w Warszawie, kiedy usłyszeliśmy, że ten człowiek [Putin – red.] nie może pozostać u władzy, dzisiaj jeszcze bardziej brzmi w naszych ustach – podkreślił Marcin Przydacz. - Wyobraźmy sobie, co się dzisiaj dzieje na innych terenach zajętych przez Rosjan, jeśli pod samym Kijowem byli mordowani ludzie, a ich ciała były zostawiane na ulicach – dodał wiceminister spraw zagranicznych.