ŚwiatRosyjski króluje na egzaminach i na ulicy

Rosyjski króluje na egzaminach i na ulicy

Testem z języka białoruskiego rozpoczęły się na Białorusi centralne egzaminy na wyższe uczelnie. Język białoruski na egzaminach wybrało 80 tys. kandydatów, 100 tys. osób będzie zdawać rosyjski.

12.06.2006 20:35

Organizowany centralnie test z języka - białoruskiego lub rosyjskiego do wyboru - jest obowiązkowy na wszystkich uczelniach. Zdaje się tylko gramatykę. Dodatkowe egzaminy z literatury wymagane są jedynie na kierunkach humanistycznych.

Co roku na testach przewagę ma rosyjski. Na egzaminie z języka na białoruski decyduje się mniejszość, a już testy z pozostałych przedmiotów - takich jak matematyka, fizyka, chemia, biologia - niemal wszyscy chcą zdawać po rosyjsku, nawet ci, którzy pisali test z białoruskiego.

Język rosyjski wyszedł na prowadzenie, a jeszcze dwa lata temu chciało go zdawać o tysiąc osób więcej. Jest to związane z tym, że liczba białoruskojęzycznych absolwentów znacznie w tym czasie zmalała - wyjaśnił radiu "Swoboda" przewodniczący Towarzystwa Języka Białoruskiego Aleh Trusau.

W tym roku po białorusku uczyło się tylko 23 proc. spośród 1.250 tys. białoruskich uczniów.

Rezultaty widać w czasie egzaminów: przedmioty kierunkowe kandydaci chcą zdawać w języku, w jakim się ich uczyli, czyli po rosyjsku. Zdaniem Trusaua białoruski wybierają na teście dlatego, że jest łatwiejszy.

Poza tym na przykład w Mińsku białoruski jest językiem prestiżowym. Zdawać po białorusku jest "cool", jak mówi młodzież - uważa Trusau.

Wszędzie mówi się po rosyjsku, także w domach, bo ludzie nie znają za dobrze białoruskiego. Ja zdawałam białoruski, bo to w końcu język ojczysty - powiedziała studentka mińskiego uniwersytetu.

Białoruski stał się niemal symbolem oporu wobec władzy. Często go było słychać na opozycyjnych demonstracjach. Na wiecach można było spotkać młodych ludzi z przypiętym do kurtki znaczkiem: "Rozmawiaj ze mną po białorusku". Milicja wyławiała zwolenników opozycji na ulicy, zwracając uwagę na język, w jakim mówią.

Na co dzień język białoruski słyszy się na Białorusi rzadko. Rosyjski jest wszechobecny w urzędach, sklepach, telewizji, radiu i na ulicy. W telewizji po białorusku nadawana jest prognoza pogody i z reguły programy kulturalne.

Białoruskie są komunikaty w stołecznym metrze i napisy na tablicach z nazwami ulic. Prowadzi to zresztą do nieporozumień, bo już na kupionym w kiosku planie miasta te same nazwy pisane są w wersji rosyjskiej.

Osoby mówiące po białorusku zwracają na siebie uwagę, choć w Mińsku spotykają się raczej z życzliwością. Och, jak miło posłyszeć wreszcie białoruską mowę. Szkoda, że nie umiem tak mówić - powiedziała kioskarka, wychylając się przez okienko, by posłuchać dyskutującej po białorusku starszej pary.

O obecność mowy ojczystej w codziennym życiu walczy Towarzystwo Języka Białoruskiego. Od wielu lat domaga się bezskutecznie utworzenia białoruskojęzycznej uczelni wyższej. A przed piłkarskimi mistrzostwami świata wystosowało - także bez skutku - apel, by transmitowane w telewizji mecze komentowano po białorusku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)