Rosyjski dezerter zatrzymany w Polsce. Uciekł z frontu w Ukrainie
Rozgłośnia RMF FM poinformowała, że Straż Graniczna zatrzymała rosyjskiego dezertera, który nielegalnie próbował dostać się na terytorium Polski z Białorusi.
Według informacji podanych przez radio zatrzymany Rosjanin ma 41 lat. Mężczyzna "był po cywilnemu i bez broni" - czytamy.
Dezerter miał mieć przy sobie dokumenty - kontrakt z rosyjską armią świadczący o jego obecności na froncie w Ukrainie. Mężczyzna najprawdopodobniej próbował nielegalnie dostać się na teren naszego kraju przez Białoruś. Do tego miał wykorzystać kanał migracyjny, stworzony przez reżim Aleksandra Łukaszenki w celu destabilizacji sytuacji na granicy z Polską.
RMF FM podaje, że 41-latek jest teraz "gruntownie sprawdzany przez polskie służby". Podlaska Straż Graniczna potwierdza jedynie fakt, że zatrzymano rosyjskiego dezertera. Służba nie podaje jednak żadnych szczegółów związanych z Rosjaninem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej
Straż Graniczna informuje o niesłabnącym nacisku na granicę polsko-białoruską. "2-5.05 na granicy z Białorusią odnotowano 949 prób nielegalnego przedostania się do Polski. Za pomocnictwo zatrzymano 9 osób. Funkcjonariusze udzielili pomocy cudzoziemcom. W kierunku patroli SG i WP rzucano konarami i kamieniami" - informowała służba w serwisie X (dawniej Twitter).
Jednocześnie SG poinformowała, o próbie nielegalnego przekroczenia granicy przez grupę migrantów, która usiłowała przedrzeć się do Polski przez graniczną rzekę Przewłoka.
"Cudzoziemcy byli agresywni - rzucali konarami drzew i kamieniami w kierunku polskich służb, by w ten sposób utorować sobie drogę na zachód Europy" - czytamy w komunikacie Straży Granicznej. Większość migrantów na widok funkcjonariuszy wycofała się w głąb Białorusi - dodano.