Rosyjski czołg wjechał w rosyjskie miny. Nie bez powodu
Jarosław Łysenko, żołnierz batalionu "Wolność" Gwardii Narodowej Ukrainy, twierdzi, że rosyjskie wojsko celowo wjeżdża na miny ciężkimi pojazdami, zwłaszcza opancerzonymi pojazdami bojowymi. Celem ma być doprowadzenie do detonacji ładunków. Niedługo po słowach wojskowego w sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak Rosjanin wjeżdża na zaminowaną przez jego kolegów drogę.
Bojownik batalionu "Wolność" Gwardii Narodowej Ukrainy, który obecnie walczy na odcinku w kierunku Doniecka, zauważył, że konieczne jest danie rosyjskiej armii szansy na poddanie się.
- Rosjanom się nie uda - powiedział w rozmowie z espreso.tv. - Nie mają kwalifikacji, chęci, doświadczenia i motywacji. Niedawno powiedziano nam, że ciężkimi pojazdami i transporterami opancerzonymi celowo najeżdżają na miny: po to, by zniszczyć sprzęt i nie walczyć dalej - powiedział Łysenko.
Jego zdaniem to już "tradycja" - wojskowy przypomniał, jak w Irpieniu i Buczy Rosjanie spuszczali z pojazdów paliwo i "czynili sprzęt niezdatnym do walki".
Celowo wjechał na miny. Jest nagranie
Na opublikowanym w sieci nagraniu widać, jak Rosjanin wyjeżdża z polnej drogi i zaczyna kierować się w stronę dwóch rzędów min przeciwpancernych. Całe zdarzenie rejestruje ukraiński dron.
Kilka sekund później dochodzi do potężnej eksplozji. Film urywa się, ale na kolejnej migawce widać siedzącego na drodze rosyjskiego żołnierza.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jarosław Łysenko zaznacza, że wysadzanie sprzętu jest tak samo popularną metodą na uniknięcie walki jak samookaleczanie. Tuż po ogłoszeniu przez Putina mobilizacji, w Rosji gwałtownie wzrosło wyszukiwanie typu haseł: "jak złamać rękę" lub nogę.
Po kilku dniach sieć zalały filmy, na których można było zobaczyć, jak Rosjanie łamią sobie ręce i nogi w celu uniknięcia przymusowej mobilizacji.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
"Dramatyczna sytuacja Rosji". Amerykanie potwierdzają
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski