Rosyjska wojna dezinformacyjna. Ekspert o tym, jak nie dać się nabrać
Obok działań militarnych trwa wojna informacyjna i cyfrowa, której skutki można odczuć także w Polsce. Chodzi głównie o sianie paniki i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. - W ciągu dwóch lat pandemii zapisywaliśmy się do różnych grup o tematyce szczepień lub COVID-19. Dzisiaj w dużej części te grupy zajmują się sytuacją w Ukrainie i tworzeniem treści, które mają sprawiać wrażenie, że powinniśmy czuć się zagrożeni, że Rosja jest potężna, a Ukraińcy i tak przegrają – tłumaczył w programie specjalnym WP Michał Fedorowicz z Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. Ekspert podkreślił, że każdy, kto chce uniknąć dezinformacji powinien wypisać się z takich grup. Nie należy też opierać się wyłącznie na jednym źródle informacji. - Dzisiaj problem nie jest to, żeby ograniczać swoją obecność w sieci. Jesteśmy w pewnego rodzaju grze. Grze do której zaprosiły nas służby Władimira Putina, chcąc, żebyśmy wyświetlali i dystrybuowali filmy i treści, które mają wpływać na naszą psychikę – podkreślił Michał Fedorowicz. – Dla nich mamy się po prostu bać, a przypadku poczucia zagrożenia wiadomo, że nie będziemy postępowali racjonalnie – dodał.