Rosyjska rezerwa z kontraktowców. Szykują potężną armię

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną stwierdził, że informacje dotyczące budowania przez Federację Rosyjską rezerwy strategicznej, opartej na poborowych i rezerwistach, wskazują, że Kreml nie jest zainteresowany zakończeniem wojny w Ukrainie i może przygotowywać się do konfliktu z NATO. Czy atak na NATO jest w ogóle realny?

 Przygotowania ofensywne Rosji nie opierają się wyłącznie na ludziach, a także na sprzęcie i amunicji
Źródło zdjęć: © X | X
Sławek Zagórski

Źródła Instytutu Studiów nad Wojną informują, że niektórzy z ochotników i "mobików" dołączają do rezerwy strategicznej, którą Rosja tworzy od początku lipca 2025 r. Jego analitycy sugerują, "że Kreml nie jest zainteresowany zakończeniem wojny z Ukrainą, lecz pozostaje zdecydowany, by osiągnąć cele wojenne na polu walki i może przygotowywać się do konfliktu z NATO".

Kreml oczywiście odrzuca sugestie, że w jakikolwiek sposób przygotowuje się do wojny przeciwko NATO. Ale jak zaznaczają analitycy ISW, ostatnie naruszenia przestrzeni powietrznej państw NATO wzmogły obawy przed potencjalnym konfliktem. Choć Rosjanie obecnie nie posiadają potencjału, aby poradzić sobie ze zdobyciem Pokrowska, który jest wielkości polskiego miasta powiatowego. Po co więc im budowa takiej rezerwy?

Prezydent USA o "wiecznym pokoju". "Poczekajmy, to są zapowiedzi Trumpa"

Budowa rezerw

Od lata 2025 roku Kreml aktywnie formuje nową pulę żołnierzy-kontraktowców i podstawową rezerwę operacyjną, trzymając ją w odwodzie, zamiast natychmiast przesyłać na linię frontu. Wygląda na to, że w końcu naczelne dowództwo wyciągnęło wnioski z dotychczasowych działań. Taka rezerwa ma bowiem znaczenie taktyczne i pozwala odtwarzać zdolności uderzeniowe po wysokich stratach i utrzymywać presję przez czas nieokreślony.

Dotychczas Rosjanie po "zużyciu" jednej fali "mobików", musieli poczekać na podciągnięcie odwodów, przez co pojawiały się trwające tydzień lub dwa, przerwy operacyjne. Zatrzymywanie części żołnierzy w rezerwie pozwoli utrzymać intensywność długotrwałego konfliktu lub przeprowadzić szybkie uderzenie tam, gdzie pojawi się luka obronna.

Tego Rosjanom zabrakło choćby podczas próby utworzenia wyłomu pod Dobropilem. Wówczas nie rzucili do boju odwodów, które poszerzyłyby przyczółek, co spowodowało, że ukraińskie kontruderzenie odcięło czołowe pododdziały. Gdyby wówczas posiadali odwody, operacja mogłaby się zakończyć inaczej.

Samo oszczędzanie kilku tysięcy żołnierzy z comiesięcznej puli ok. 30 tys. osób podpisujących kontrakty nie świadczy jeszcze o tym, że Rosjanie przygotowują się w długim terminie do wojny z NATO. A raczej o tym, że próbują utrzymać stały, choć nieco mniejszy nacisk na ukraińską obronę.

Dużo ludzi

Według ukraińskiego i zachodnich wywiadów Rosja w tym roku do sierpnia traciła od ok. 32 tys. do 48 tys. żołnierzy miesięcznie. W tym samym czasie średnio udawało się podpisać kontrakty z ok. 292 tys. rekrutów, czyli średnio było to około 31,6 tys. osób miesięcznie. Co oznacza, że liczba ofiar była wyższa, niż wynosi średnia miesięczna liczba rekrutów.

Warto przypomnieć, że w pierwszym dniu inwazji w lutym 2022 r. na Ukrainę ruszyło od 130 do 150 tys. dobrze wyszkolonych, według rosyjskich norm, żołnierzy kontraktowych. Elita armii rosyjskiej. Na początku 2024 r. było ok. 360 tys. żołnierzy, w większości zmobilizowanych rezerwistów i poborowych. Obecnie na Ukrainie walczy około 700 tys. żołnierzy.

I mimo to Rosjanie nie radzą sobie zbyt dobrze. Średnio każdy kilometr kwadratowy okupiony został stratą od 68 do 75 żołnierzy, co pokazuje, jak kosztowna była rosyjska taktyka frontalnych natarć, oparta na masowym użyciu piechoty i intensywnego ognia artylerii. Straty jednak i tak były niższe, niż w poprzednich miesiącach. W styczniu na jeden kilometr kwadratowy kosztował Rosjan średnio 99 żołnierzy zabitych i rannych.

Nie tylko ludzie

Jednocześnie przygotowania ofensywne nie opierają się przecież wyłącznie na ludziach, a także na sprzęcie i amunicji. A z tym Rosjanie od dawna mają poważny problem. Z jednej strony obserwujemy przemieszczanie i rotacje jednostek liniowych z kierunków chersońskiego i sumskiego w stronę obszarów Kostjantyniwki i Pokrowska, co wskazuje na koncentrację sił w wybranych sektorach ofensywnych zamiast równomiernego rozkładu do obrony.

Z drugiej strony, masywna kumulacja ciężkiego sprzętu i zapasów amunicji przy zapleczu frontu nie jest tak jednoznaczna, jak klasyczne przygotowania do dużej operacji. Zamiast tego Rosja rozbudowuje węzły logistyczne w głębi kraju i przerzuca zapasy do punktów przeładunkowych położonych dalej od frontu, co sugeruje podejście, w którym przyspieszono budowanie potencjału kadrowego. Potem odbędzie się przesuwanie kluczowych zasobów w miarę potrzeby.

Na froncie znajduje się ok. 1,2 tys. czołgów, niemal 2 tys. lufowych systemów artyleryjskich i ok. 800 systemów rakietowych. Straty bezpowrotne są duże. Rosjanie stracili ok. 40 proc. całkowitych zapasów czołgów, jakie posiadali w chwili wybuchu wojny, w tym ok. 60 proc. pojazdów pierwszoliniowych. Rosjanie przy tym wykorzystują czołgi przede wszystkim jako mobilne obwody artyleryjskie, a nie wozy wsparcia podczas uderzeń.

Jeśli chodzi o transportery piechoty, straty dochodzą do 50 proc. Piechota nadal atakuje na motocyklach i przebudowanych ładach. W przypadku szturmowych Su-25, stracili już 25 proc. Brakuje jednak przede wszystkim amunicji i pocisków rakietowych. Dlatego coraz więcej jest kupowanych w Korei Północnej.

Nawet w wielomiesięcznej perspektywie Rosjanie nie będą w stanie przygotować odpowiednich sił i środków, aby skutecznie zaatakować NATO. Zwłaszcza że produkcja wystarcza ledwie na pokrycie strat, które ponadto wymuszają jednoczesne prowadzenie remontów i modernizacji, co zmniejsza realne tempo produkcji nowych pojazdów. Tym samym, szanse na przygotowanie armii do uderzenia na inne kierunki są niewielkie.

Co planują Rosjanie?

Nawet w długotrwałej perspektywie Rosjanie nie przygotowują się do pełnoskalowego uderzenia na państwa NATO. Rosja przeciwko Sojuszowi prowadzi wojnę hybrydową przy użyciu floty cieni, internetowych trolli i aktów terroru. To jedyne, na co Rosję w tym momencie stać i długo to się nie zmieni, póki walki na Ukrainie absorbują większość sił i środków. I te przygotowania są skierowane właśnie przeciwko Ukrainie.

Rosyjska logistyka zaczyna bowiem się reorganizować w sposób charakterystyczny dla przygotowań do dużej operacji. Widać zwiększony ruch transportów kolejowych z dalekiego zaplecza w kierunku frontu, ale nie do stref przyfrontowych wprost, lecz do punktów w głębi obwodów rostowskiego, woroneskiego czy kurskiego. Tam prawdopodobnie tworzone są nowe węzły przeładunkowe i zaplecze mobilizacyjne, które mogą obsłużyć większe zgrupowania.

Rosyjskie jednostki inżynieryjne i wojsk kolejowych są aktywne na niespotykaną wcześniej skalę. Odbudowują mosty i linie kolejowe na południowym froncie i południowym Donbasie. To ewidentne przygotowanie do zwiększenia przepustowości logistycznej, koniecznej do przerzutu masy wojsk i zaopatrzenia w kierunku zachodnim.

Nie można też wykluczyć, że Rosjanie gromadzą nie tyle sprzęt i ludzi, ile potencjał kadrowy i logistyczny, który pozwoli im wykorzystać każdą słabość ukraińskiej obrony, albo utrzymać ciągły nacisk na ukraińskie linie, uniemożliwiając im w ten sposób złapanie oddechu. Co oznacza, że po ponad dwóch latach wojny pozycyjnej rosyjscy dowódcy wyciągnęli w końcu wnioski.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie

Ukraina z Tomahawkami? Zełenski zapowiada, jak ich użyją
Ukraina z Tomahawkami? Zełenski zapowiada, jak ich użyją
Wybuch na jachcie w Kołobrzegu
Wybuch na jachcie w Kołobrzegu
Białoruś przeprowadza manewry. Chce "zademonstrować Zachodowi"
Białoruś przeprowadza manewry. Chce "zademonstrować Zachodowi"
Dramatyczna sytuacja w Marineland. Ssakom grozi śmierć
Dramatyczna sytuacja w Marineland. Ssakom grozi śmierć
Awaria na lotnisku w Los Angeles. Zawieszono loty
Awaria na lotnisku w Los Angeles. Zawieszono loty
Mieszkańcy centrum Warszawy mówią "dość". Co proponuje Ratusz?
Mieszkańcy centrum Warszawy mówią "dość". Co proponuje Ratusz?
Działo się w niedzielę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w niedzielę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Dramatyczne sceny na Madagaskarze. Żołnierze dołączyli do tłumu protestujących
Dramatyczne sceny na Madagaskarze. Żołnierze dołączyli do tłumu protestujących
"Kłamstwo". BBN ostro reaguje na zarzuty ze strony Sterczewskiego
"Kłamstwo". BBN ostro reaguje na zarzuty ze strony Sterczewskiego
Rosyjskie działania mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu? Polacy wyraźnie zaniepokojeni
Rosyjskie działania mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu? Polacy wyraźnie zaniepokojeni
Media: sędzia wjechał autem w drzewo. Był nietrzeźwy
Media: sędzia wjechał autem w drzewo. Był nietrzeźwy
Silne wstrząsy w Chinach. Jest nagranie
Silne wstrząsy w Chinach. Jest nagranie
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości