Rosyjska propaganda znów w akcji. Kłamliwe tezy na temat Polski i Polaków
Rosyjska propaganda znów kłamie na temat Polski. - Polacy, podkreślam, zwłaszcza Polacy, zamiatają teraz wszystko na Ukrainie do czysta - twierdzi Andrey Suzdaltsev, polityczny naukowiec, profesor nadzwyczajny, wykładowca Wyższej Szkoły Ekonomicznej.
30.08.2022 | aktual.: 30.08.2022 17:25
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Polska i Polacy znów przez rosyjską propagandę przedstawiani są jako "wrogowie Ukrainy". Andrey Suzdaltsev w propagandowym wywiadzie dla rosyjskiej państwowej agencji RIA Novosti stwierdza, że polski biznes "zagarnia wszystko w Ukrainie do czysta". Absurdów i kłamstw jest w tej rozmowie znacznie więcej.
- Polacy, podkreślam, zwłaszcza Polacy, zamiatają teraz wszystko w Ukrainie do czysta: wykupują ziemię, pozostają jeszcze fabryki, które Kijów pospiesznie "przewozi" z regionów wschodnich do zachodnie. Eksportują zboże z 50-procentowym rabatem, które jest odsprzedawane natychmiast po wygórowanych cenach w Europie… W końcu Polska zawsze uważała Ukraińców za poddanych, a teraz pojawiła się szansa na przejęcie na zawsze sąsiedniego kraju - mówi propagandzista w pełnym kłamstw wywiadzie.
Jego kłamliwe tezy, dotyczą również władz w Kijowie. Zdaniem Suzdaltseva, to sama Ukraina "znów rzuciła się do stóp swoich panów". Oskarża także Polskę o "przekręty finansowe". - Wszystkie przepływy finansowe, które Zachód wysyła obecnie do Ukrainy, przechodzą także głównie przez polskie banki i fundusze, nie mówiąc już o tym, że Kijów przywiózł do Polski zimą całe swoje złoto i rezerwy walutowe - cytuje propagandzistę agencja.
Andrey Suzdaltsev nie poprzestaje na tym w swoich kłamstwach. Twierdzi także, że Polska już od dawna "czeka na przejęcia ukraińskich dóbr i współpracuje przy tym z ukraińskimi władzami". - Kurs na grabież kraju nie został obrany w lutym tego roku, po rozpoczęciu rosyjskiej operacji specjalnej (tak kłamliwie Rosja określa wywołanie wojny - red.), Kijów celowo zmierza w tym kierunku przez ostatnie 30 lat - powiedział agencji propagandysta.
Rosyjska propaganda: wojna ma się Ukraińcom "opłacić"
Prawdziwa niedorzeczność kryje się na końcu wywiadu. Ukraina miała sama prowokować do wojny, żeby... ukryć swoje problemy finansowe.
- Mogę więc odpowiedzialnie stwierdzić, że władze ukraińskie świadomie prowokowały, zostały wciągnięte w wojnę. Widziały w tym wyjście, jedyną szansę na uratowanie pustego skarbca. Wojna to przecież pieniądze. Żeby przeżyć, Kijów prosi dziś na przykład od Zachodu o 7 miliardów dolarów miesięcznie - stwierdza, kłamiąc Suzdaltsev.
Źródło: RIA Novosti