Rosyjska prasa o aresztowaniu Miloszevicia
Poniedziałkowa rosyjska prasa zwraca uwagę na niezręczność sytuacji, w której znalazły się jugosłowiańskie władze po aresztowaniu w niedzielę Slobodana Miloszevicia. Rosyjskie gazety przyczyn takiej sytuacji upatrują głównie w pryncypialnym stanowisku USA, które domagają się przekazania byłego prezydenta Jugosławii w ręce międzynarodowego trybunału w Hadze.
Spełnić ultimatum oznacza narazić swoją reputację. Czy Serbowie wybaczą swojemu premierowi, gdy ten wypręży się na baczność przed państwem, które tak zażarcie bombardowało ich dwa lata temu? - pytają dziennikarze "Izwiestii". Według nich, wydanie Miloszevicia będzie przyznaniem się, że w konflikcie kosowskim racja leżała po stronie Zachodu, a nie Jugosławii.
Gazeta zauważa jednak, że zostawienie Miloszevicia na wolności jest ryzykowne. Były dyktator i jego zwolennicy osiągnęliby zwycięstwo moralne i mieli by czas na przygotowanie się do rewanżu.
Dzinnikarze zwracają uwagę, że decyzja o aresztowaniu Miloszevicia została wydana w dniu, w którym upływa termin amerykańskiego ultimatum. Amerykanie uzależnili przyznanie 100 mln dolarów kredytu dla Belgradu od wydania Miloszevicia Trybunałowi w Hadze. Nazywając rzeczy po imieniu, Miloszević ma być wymieniony na 100 mln dolarów - powiedział Gazecie Wyborczej Maksim Sokołow, komentator dziennika "Izwiestia".
Na sprzeczność w interesach Zachodu i Jugosławii zwraca uwagę gazeta "Siegodnia", podkreślając, że zarzuty stawiane Miloszeviciowi w Belgradzie - oskarża się go o defraudacje, są inne niż w Hadze. W Hadze byłby sądzony za zbrodnie przeciw ludzkości. (mk)