Rosyjscy żołnierze "idą po trupach". Drastyczne informacje z frontu
- Rosyjska armia nie zabiera ciał poległych i nawet porzuca swoich rannych żołnierzy w obwodzie ługańskim - powiedział gubernator tego regionu Serhij Hajdaj. Przyznał też, że linia frontu zbliża się do największych okupowanych miast w regionie.
- Rosyjska armia nie zabiera ciał poległych i nawet porzuca swoich rannych żołnierzy w obwodzie ługańskim - przyznał gubernator tego regionu na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj.
Szef władz obwodowych poinformował, że linia frontu zbliża się do dużych okupowanych miast w tym regionie, takich jak Rubiżne czy Kreminna. Zaznaczył, że trwają bardzo zacięte walki.
Hajdaj stwierdził też, że w obwodzie ługańskim rosyjscy żołnierze "idą po trupach" swoich poległych towarzyszy broni. - Polegli nie są zabierani. Czasami porzucają nawet też rannych - dodał.
Gubernator napisał w serwisie Telegram, że niedoświadczeni zmobilizowani do rosyjskiej armii "nie mogą przeżyć nawet jednej walki". Mimo tego - jak kontynuował - armia Rosji ściąga do obwodu rezerwy.
Sytuacja w obwodzie chersońskim
Rosyjskie pozycje obronne na linii Dniepru, w lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego na południu Ukrainy, znajdują się pod kontrolą ogniową ukraińskich wojsk; wiedząc o tym, wróg przesuwa swoje jednostki na wschód, na odległość 15-20 km od rzeki - poinformowała we wtorek rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk
- Hipotetycznie przeciwnik może zagrozić Chersoniowi i ostrzeliwać to miasto, ponieważ odległość od rosyjskich pozycji do stolicy obwodu pozwala na wykorzystanie różnych rodzajów uzbrojenia. Siły zbrojne Ukrainy też jednak nie stoją w miejscu i prowadzą walkę. Dlatego obserwujemy wycofywanie jednostek wroga z lewego brzegu Dniepru w głąb lądu - powiedziała Humeniuk na antenie telewizji Espreso.
Jak dodała, agresorzy wycofują się nawet z pozycji nad Dnieprem, które zostały wcześniej ufortyfikowane z myślą o obronie przed ukraińską kontrofensywą.
Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone w piątek 11 listopada. W nocy z poniedziałku na wtorek pojawiły się pierwsze niepotwierdzone doniesienia, że ukraińskie siły wkroczyły do miejscowości Kachowka i Nowa Kachowska, leżących po drugiej stronie rzeki. W ocenie brytyjskiego resortu obrony rosyjskie dowództwo wojskowe na Chersońszczyźnie zostanie niebawem ewakuowane do Heniczeska nad Morzem Azowskim.
Zobacz też: Polska szykuje się na kolejny kryzys migracyjny. Eksperci nie mają wątpliwości, co się stanie
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski