Rosyjscy szpiedzy w Polsce. Ekspert ostrzega przed dostępem do "bezcennych danych"
ABW zatrzymała w Warszawie rosyjskiego szpiega. To Polak, który 19 lat pracował w stołecznym urzędzie. Został oskarżony o przekazywanie Rosji danych operacyjnych. Mężczyzna miał wgląd m.in. w dane osobowe z Urzędu Stanu Cywilnego. - To świetne dane. Jedna z najbardziej zaawansowanych operacji wywiadowczych to wyposażyć oficera wywiadu w dane istniejącego człowieka, znajdującego się we wszystkich bazach danych - powiedział w programie WP Newsroom Piotr Niemczyk, były oficer UOP, ekspert ds. bezpieczeństwa. - Można dzięki temu próbować wyrobić pod jakimś pretekstem prawdziwe dokumenty i posługiwać się nimi, podszywając się pod inną osobę. To warte każdej ceny przy obecnych procedurach np. kontroli granicznej. Na terenie całej Europy, każdy policjant zatrzymujący oficera, który posługuje się podrobionymi dokumentami, odkryje to. Nie będą zgadzały się numery. Natomiast jeżeli dokumenty są autentyczne, a dane można wydobyć np. z akt stanu cywilnego, to są one bezcenne – tłumaczył Piotr Niemczyk. Jak podkreślił ekspert, kradzież danych mogła nie dotyczyć wyłącznie Polaków, a np. cudzoziemców, którzy w Polsce zawarli związki małżeńskie. - Milczenie ABW w tej sprawie jest intrygujące i niepotrzebne. Jeżeli te dokumenty były wykradane na potrzeby rosyjskiego wywiadu, to Rosjanie mają problem, bo muszą w zasadzie likwidować siatkę tzw. nielegałów, którzy mogli się posługiwać dokumentami wykradzionymi z Polski – podsumował były oficer UOP i ekspert ds. bezpieczeństwa.