ŚwiatRosjanie zdecydowali: państwem pokieruje człowiek Putina

Rosjanie zdecydowali: państwem pokieruje człowiek Putina

Dmitrij Miedwiediew został nowym prezydentem Rosji, odnosząc bezapelacyjne zwycięstwo w wyborach - wynika zarówno z sondaży powyborczych (exit-polls), opublikowanych tuż po zamknięciu lokali wyborczych, jak i z pierwszych cząstkowych danych, ogłoszonych przez Centralną Komisję Wyborczą (CKW).

Rosjanie zdecydowali: państwem pokieruje człowiek Putina
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/nowy-prezydent-rosji-6038645909935233g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/nowy-prezydent-rosji-6038645909935233g )
Nowy prezydent Rosji

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/rosja-wybiera-prezydenta-6038692846715521g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/rosja-wybiera-prezydenta-6038692846715521g )
Rosja wybiera prezydenta

Rezultat Dmitrij Miedwiediewa jest nieco gorszy niż ten uzyskany przez dotychczasowego prezydenta Władimira Putina w 2004 roku, kiedy to także w pierwszej turze otrzymał on 71,31% głosów.

Według ośrodka badania opinii publicznej WCIOM, 42-letni Miedwiediew, którego na swojego następcę wskazał Putin i który w kampanii wyborczej obiecywał kontynuowanie polityki swojego mentora, uzyskał 69,6% głosów. Natomiast ośrodek FOM podał, że na obecnego pierwszego wicepremiera głosowało 67,4% wyborców.

Konkurencja daleko w tyle

Z danych WCIOM wynika, że lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow zebrał 17,2% głosów, przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski - 11,4%, a szef prokremlowskiej Demokratycznej Partii Rosji (DPR) Andriej Bogdanow - 1,8% głosów.

CKW ze swej strony zakomunikowała, że z podliczenia 24,5% głosów wynika, że Miedwiediewa poparło 65,53% wyborców; lider KPRF zgromadził 19,45% głosów, przywódca LDPR - 12,15%, a szef DPR - 1,5%.

Frekwencja wyborcza wyniosła 64,23%, czyli była o 3% wyższa, niż podczas wyborów prezydenckich w 2004 roku.

Opozycja demokratyczna nazwała niedzielne głosowanie farsą i wezwała obywateli do bojkotu wyborów. Natomiast nieliczni zachodni obserwatorzy, którzy zdecydowali się przyjechać do Rosji, już w niedzielę mówili, że nie widzieli realnej konkurencji między kandydatami.

Od demokratycznego Jabłoka po KPRF opozycja informowała o licznych nieprawidłowościach wyborczych w różnych regionach Rosji. O przypadkach łamania ordynacji wyborczej informowało także niezależne stowarzyszenie Gołos, które monitorowało niedzielne głosowanie.

"Wygrana Miedwiediewa nie wróży dobrze Polsce"

Według eksperta od spraw Europy Wschodniej i eseisty Jerzego Pomianowskiego, wybory prezydenckie w Rosji nie były zmanipulowane, a ich wyniki w pełni oddają poparcie Rosjan dla ekipy rządzącej. Odzwierciedlają rzeczywisty stan umysłów i tendencji w Rosji - zaznaczył.

Według Pomianowskiego, wybór Miedwiediewa na prezydenta z dużą przewagą głosów nad kontrkandydatami nie oznacza dla Polski niczego dobrego. Wzmocnienie się po wyborach władzy, która otrzymała legitymizację o wiele poważniejszą niż poprzednia ekipa, nie wróży dobrze dla Polski. Nasza pozycja przetargowa nie uległa jak dotąd polepszeniu - podkreślił Pomianowski. Miedwiediew - wylansowany produkt polityczny

Dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych doktor Sławomir Dębski uważa, że wybory prezydenckie w Rosji były operacją marketingową, a Dmitrij Miedwiediew jest "wylansowanym produktem politycznym".

Ekspert podkreśla, że wyniki wyborów nie są żadnym zaskoczeniem. Dodaje, że rosyjskim władzom zależało na tym, by świat uznał dzisiejsze wybory za ważne.

Trzy scenariusze dla Putina

Najważniejsza kwestia wyborów prezydenckich w Rosji nie dotyczyła tego, kto wygra, lecz co zrobi ustępujący prezydent Władimir Putin. W tym sensie wybory niczego nie wyjaśniają - uważa ekspert renomowanego tygodnika "Jane's Defence", Paul Beaver.

Nie wyobrażam sobie, aby Putin miał zadowolić się stanowiskiem premiera, ani tym bardziej by odszedł w polityczny niebyt. Spodziewam się, że między nowym prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem a Putinem ukształtuje się system, który Francuzi nazywają kohabitacją - powiedział Beaver.

Brytyjski ekspert widzi dla Putina trzy możliwe scenariusze: przywódcy nowej unii rosyjsko-białoruskiej, lidera przemodelowanej Wspólnoty Niepodległych Państw lub premiera z pełnią władzy wykonawczej, co zakładałoby przejście rzeczywistej władzy od prezydenta do premiera po uprzednim dokonaniu zmian w ustawodawstwie.

Czy zadziała magia urzędu?

Zdaniem jednego z liderów rosyjskiej opozycji demokratycznej Garri Kasparow, który stoi na czele Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF), Dmitrij Miedwiediew niekoniecznie będzie marionetką w rękach Władimira Putina. Magia urzędu prezydenta może okazać się silniejsza od wcześniejszych uzgodnień -powiedział. Zastrzegł jednak, że Miedwiediew może również okazać się słabym prezydentem, uległym wobec Putina.

Kowal: to były zdumiewające wybory

Były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal (PiS) podkreślił, że zwycięstwo Dmitrija Miedwiediewa nie jest dla nikogo zaskoczeniem, gdyż wyniki w wyborach prezydenckich w Rosji były właściwie przesądzone. Jego zdaniem, nowy prezydent jest pewnym kontynuatorem polityki Władimira Putina, dlatego nie należy spodziewać się w najbliższym czasie załatwienia spraw spornych w relacjach polsko-rosyjskich.

To były wybory zdumiewające, gdyż nie brał w nich właściwie udziału żaden poważny kandydat poza Miedwiediewem - zaznaczył Kowal.

"Dobrym krokiem zaproszenie Miedwiediewa do Polski"

Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek (PO) chciałby, aby prezydent Lech Kaczyński zaprosił do Polski nowego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

Uważam, że dobrze by się stało, gdyby pan prezydent Lech Kaczyński rozważył zaproszenie prezydenta Miedwiediewa do Polski, po objęciu przez Miedwiediewa funkcji na Kremlu - powiedział Lisek.

Miedwiediew został nowym prezydentem Rosji, odnosząc bezapelacyjne zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Tak wynika zarówno z sondaży powyborczych (exit-polls), opublikowanych tuż po zamknięciu lokali wyborczych, jak i z pierwszych cząstkowych danych, ogłoszonych przez Centralną Komisję Wyborczą (CKW).

Według ośrodka badania opinii publicznej WCIOM, 42-letni Miedwiediew, którego na swojego następcę wskazał Putin i który w kampanii wyborczej obiecywał kontynuowanie polityki swojego mentora, uzyskał 69,6% głosów. Natomiast ośrodek FOM podał, że na obecnego pierwszego wicepremiera głosowało 67,4% wyborców.

Lisek przypomniał, że podczas niedawnej wizyty w Moskwie premier Donald Tusk spotkał się Miedwiediewem - wówczas z kandydatem na prezydenta Rosji. Jak powiedział, spotkanie było w sympatycznej atmosferze. Według szefa komisji SZ można oczekiwać, że Rosji będzie zależeć na dobrych relacjach z Polską.

Uważam, że należy to przedstawiać w kontekście unijnym, że Rosji na pewno zależy na dobrych stosunkach z Unią Europejską, jako całością. A Rosja już rozumie, że Unia oznacza całość, ale także poszczególne kraje członkowskie pojedynczo - powiedział Lisek. Jeżeli Rosji zależy na dobrych stosunkach z Unią, to musi jej też zależeć na dobrych stosunkach z Polską -podkreślił polityk PO.

Ocenił, że wynik wyborów w Rosji był przesądzony, gdyż Miedwiediew nie miał żadnego poważnego kontrkandydata. Jednocześnie przyznał, że dziwi się w tym zakresie zarówno działaniom opozycji demokratycznej w Rosji, jak i Kremlowi.

Według Liska, źle się stało, że opozycja demokratyczna nie potrafiła zjednoczyć się przed wyborami, pozostała słaba i skłócona. A z drugiej strony - zdaniem polityka PO - niepotrzebnie Kreml zademonstrował taką twardość w poczynaniach wobec słabej i rozbitej opozycji. To w sumie wygląda na taką zupełnie niepotrzebną demonstrację siły - ocenił Lisek.

Jego zdaniem, nawet przy jednym kandydacie opozycji wynik wyborów prezydenckich w Rosji byłby w pełni przesądzony, bo Miedwiediew był kandydatem wskazanym przez prezydenta Władimira Putina, a jego pozycja jest niepodważalna w Rosji.

"Trudno w Rosji zbudować demokrację"

Wyniki wyborów pokazują jak trudno jest zbudować w Rosji prawdziwą demokrację - tak ocenił zwycięstwo Dmitrija Miedwiediewa politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Doktor Andrzej Podraza przypomniał, że gdy o prezydenturę z Władimirem Putinem walczył kilka lat temu Gienadij Ziuganow różnica głosów była mniejsza niż w obecnych wyborach między zwycięzcą a kolejnym kandydatem. Dlatego o Rosji można mówić jako systemie quasi demokratycznym. Ta demokracja w zasadzie jest demokracją fasadową, sprowadzającą się do tego, że społeczeństwo idzie do urn wyborczych , wrzuca głosy ale wrzuca tak jak chce Kreml - powiedział Polskiemu Radiu Lublin politolog KUL-u.

Doktor Podraza przewiduje, że Rosja z nowym prezydentem w najbliższych latach będzie prowadzić wobec Polski podobną politykę zagraniczną do dotychczasowej. A to - według niego - nie jest dla nas dobra wiadomość.

"Miedwiediew jest wylansowanym produktem politycznym"

Dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych doktor Sławomir Dębski uważa, że wybory prezydenckie w Rosji były operacją marketingową, a Dimitrj Miedwiediew jest "wylansowanym produktem politycznym". Ekspert podkreśla, że wyniki wyborów nie są żadnym zaskoczeniem. Dodaje, że rosyjskim władzom zależało na tym, by świat uznał dzisiejsze wybory za ważne.

Doktor Dębski powiedział, że w Rosji nie mieliśmy do czynienia z wyborami, które moglibyśmy uznać za spełniające standardy, normy i przyzwyczajenia, z którymi mamy na co dzień do czynienia w krajach demokratycznych.

Także profesor Włodzimierz Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że wyniki rosyjskich wyborów nie oddają rzeczywistości. Według eksperta, prawdziwa frekwencja w Rosji mogła wynieść nie więcej niż nieco ponad połowę uprawnionych. Profesor Marciniak podkreślił, że w sytuacji, gdy wynik wyborów był znany od dawna, a ich zwycięzca nie miał prawdziwych kontrkandydatów, wielu Rosjan nie miało motywacji aby zagłosować. W opinii Włodzimierza Marciniaka, wysoka frekwencja ma służyć pokazaniu społeczeństwu, że nowy prezydent został wybrany przez większość narodu.

Andrzej Bobiński z Centrum Stosunków Międzynarodowych uważa, że wygrana w rosyjskich wyborach prezydenckich Dmitrija Miedwiediewa nie jest niespodzianką i oddaje rzeczywiste nastroje społeczeństwa. Według eksperta, od początku kampanii było wiadomo, kto zostanie następcą Władimira Putina. Andrzej Bobiński podkreślił, że jedynym zaskoczeniem może być dobry wynik lidera komunistów, Giennadija Zjuganowa, który według wstępnych danych zdobył około 20 procent głosów. Ekspert podkreślił, że wybory zostały przeprowadzone w chwili, gdy nastroje społeczne są dobre, a Rosja rozwija się dzięki surowcom energetycznym.

Sikorski: Miedwiediew jest technokratą

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił, że zwycięzca wyborów prezydenckich w Rosji Dmitrij Miedwiediew jest technokratą i być może będzie chciał pchnąć ten kraj na nowe tory modernizacyjne.

Odniosłem wrażenie, że jeszcze wicepremier, a za chwilę prezydent Miedwiediew jest technokratą. Jest człowiekiem, który być może będzie chciał pchnąć Rosję na nowe tory modernizacyjne - mówił Sikorski w programie w TVN24. Polski minister spotkał się z Miedwiediewem w czasie niedawnej wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie.

Szef Polskiej dyplomacji wspominając rozmowę z Miedwiediewem ocenił, że była ona konkretna, a zwycięzca wyborów sprawiał wrażenie człowieka, który się interesuje gospodarką i wolnym rynkiem. Sikorski zaznaczył, dla Polski jest ważne, żeby Rosyjska gospodarka stawała się jak najbardziej j otwarta.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)