Rosjanie wybierają (Miedwiediewa), Putin już głosował
Rozpoczęły się wybory prezydenckie w Rosji. Jako pierwsi do urn wyborczych już w sobotę o godz. 23.00 czasu moskiewskiego (21.00 czasu polskiego) poszli mieszkańcy regionów najdalej wysuniętych na wschód - Kamczatki i Czukotki. Zagłosował już też główny faworyt tych wyborów - pierwszy wicepremier Dmitrij Miedwiediew i obecny prezydent Władimir Putin. Niestety są już pierwsze głosy o fałszowaniu wyborów.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/rosja-wybiera-prezydenta-6038692846715521g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/rosja-wybiera-prezydenta-6038692846715521g )
Rosja wybiera prezydenta
Jeden z kandydatów na prezydenta Rosji, lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPFR) Giennadij Ziuganow, oświadczył, że podczas niedzielnych wyborów prezydenckich doszło już do wielu nieprawidłowości.
Do lokali wyborczych skierowaliśmy prawie 500 tys. kontrolerów. Nieprawidłowości - niestety - jest bardzo dużo - powiedział Ziuganow dziennikarzom po oddaniu głosu w Moskwie. Jako przykłady przywódca KPRF wymienił m.in. nieprzestrzeganie ciszy wyborczej i zwożenie do lokali wyborczych w zorganizowanych grupach ludzi z zaświadczeniami o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania.
Miedwiediew, którego na swojego następcę wskazał prezydent Władimir Putin, już głosował. Przyjechał do lokalu wyborczego tuż po godz. 8.00. Towarzyszyła mu żona Swietłana. Putin w asyście małżonki Ludmiły głosował w lokalu wyborczym usytuowanym w gmachu Rosyjskiej Akademii Nauk przy Prospekcie Lenina. Gdy wyjeżdżaliśmy z domu, Ludmiła Aleksandrowna zauważyła, że pada deszcz i że to dobry znak - zdradził ustępujący prezydent.
Federacja Rosyjska podzielona jest na 11 stref czasowych. Co godzinę do wyborów będą się włączać kolejne regiony. Wszędzie lokale wyborcze będą czynne od 8.00 do 20.00 czasu lokalnego. Głosowanie potrwa więc prawie dobę.
Maraton wyborczy zakończy się w niedzielę o godz. 21.00 czasu moskiewskiego (19.00 czasu polskiego) w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim.
Jest niemal pewne, że kolejnym prezydentem Rosji zostanie pierwszy wicepremier Dmitrij Miedwiediew, którego na swojego następcę wskazał Władimir Putin.
Według FOM, wygra on już w pierwszej turze, zdobywając 67,8% głosów. Natomiast WCIOM wróży mu jeszcze większy triumf - 72,9% głosów.
Pozostali trzej pretendenci - lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow, przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski i szef prokremlowskiej Demokratycznej Partii Rosji (DPR) Andriej Bogdanow - w tej rozgrywce nie liczą się wcale.
Zdaniem FOM, Ziuganow uzyska 16,3% głosów, Żyrinowski - 13,7%, a Bogdanow - 1,3%. Natomiast WCIOM przewiduje, że lidera KPRF poprze 15% wyborców, przywódcę LDPR - 10,9%, a szefa DPR - 1,0%.
Po raz pierwszy od 1991 roku wśród pretendentów do kremlowskiego tronu nie ma ani jednego przedstawiciela sił demokratycznych. Kontrolowana przez Kreml Centralna Komisja Wyborcza (CKW), zasłaniając się względami formalnymi, odmówiła zarejestrowania kandydatury byłego premiera Michaiła Kasjanowa, który jako jedyny reprezentant obozu demokratycznego zdołał spełnić wszystkie restrykcyjne wymagania, jakie stawia ordynacja.
W tej sytuacji opozycja demokratyczna wezwała do bojkotu wyborów.
W całej Rosji utworzono ponad 96 tys. obwodów wyborczych. Uprawnionych do głosowania jest ponad 107 mln osób.
W związku z niedzielnym głosowaniem w całym kraju podjęto nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Od czwartku wszystkie lokale wyborcze są strzeżone przez milicję. W niektórych regionach przy wejściu do lokali wyborczych ustawione są bramki do wykrywania metalu.
Porządku pilnuje prawie pół miliona milicjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych. Ich działania koordynuje Federalna Służba Bezpieczeństwa.