"Nie będzie Nowego Roku". Zaskakujące słowa w rosyjskiej TV
- Wojna powinna być prowadzona na serio albo wcale. Teraz nie mamy innych opcji - stwierdził w sobotę gospodarz rosyjskiego programu telewizyjnego, Siergiej Mardan. W ten sposób podsumował dotkliwą porażkę, jaką Rosja poniosła na ukraińskim froncie. Żadne z niepowodzeń nie było tak upokarzające, jak sobotnia eksplozja na Moście Krymskim.
Most Kerczeński został zniszczony wczesnym rankiem w sobotę. Kilka godzin później, podczas sobotniego programu "Sołowjow Live", rosyjski gospodarz telewizji państwowej Siergiej Mardan rozpoczął swoje wystąpienie emocjonalnym przekazem.
- Przez cały dzień będziemy rozmawiać o tym, jak to się stało i co z tego wyniknie. Mogę ci teraz powiedzieć, że nic dobrego z tego nie wyniknie, to na pewno. Osiągnęli ogromny efekt propagandowy - podsumował ponuro.
Mardan żalił się, że Rosja najwyraźniej nie doceniła nie tylko Ukraińców, ale także Amerykanów. Stwierdził, że jak zwykle wszystkiemu winny jest Zachód.
- Wiele kompetentnych osób tłumaczy, że to było skomplikowane zadanie, nie tylko dziennikarze czy komentatorzy, ale specjaliści. Istnieje wysoki poziom pewności, że operacja tej wielkości mogła zostać zorganizowana tylko przez zachodnie agencje wywiadowcze - mówił o zniszczonym moście, oskarżając Zachód.
"Nigdy nie powinniśmy się śmiać z Ukrainy"
Mardan wezwał Rosjan, by przestali lekceważyć ukraińskie siły zbrojne. Stwierdził, że porównywanie Ukrainy do ISIS jest "obraźliwe dla armii rosyjskiej".
- ISIS to plemiona w sandałach zrobionych z opon. Nie mają miast, elektrowni, kolei ani fabryk. Ukraina ma to wszystko. Ukraina to okrutny, zmotywowany, dobrze przygotowany wróg. To wrogi naród, który od co najmniej siedmiu i pół miesiąca toczy przeciwko nam pełną wojnę. Wciąż nazywamy to specjalną operacją wojskową, ale oni prowadzą wojnę. Dobry Boże, nie mogę ciągle słuchać tej gęstej i lepkiej retoryki, czas przestać mówić o procesie pokojowym. Ta retoryka nie wygląda dobrze, w rzeczywistości jest szkodliwa - mówił Mardan, bezczelnie kłamiąc.
Rosyjski propagandysta mobilizował też w programie do konkretnego działania. - Stoimy nad przepaścią kolejnej eskalacji. To nieuniknione. Wojna powinna być prowadzona na serio albo wcale - powiedział.
Podzielił się także refleksją na temat rosyjskich oczekiwań z początku "specjalnej operacji wojskowej". - W pierwszym tygodniu naiwnie oczekiwaliśmy kolejnego "cudu krymskiego", jak to miało miejsce w 2014 roku. Byliśmy pod drzwiami Kijowa, rozwiązaliśmy wszystkie problemy. Ta nadzieja przepadła 1-2 tygodnie później - narzekał na wizji.
Mardan wspomniał również o problemach Rosji z zaopatrywaniem wojska. Przypomniał o niedoborach mundurów i brakach podstawowego sprzętu, które uzupełniane są poprzez darowizny i społecznościowe zrzutki, w których uczestniczą wszyscy, łącznie z ubogimi emerytkami. Powiedział, że wszyscy obywatele są przygotowani, by pominąć obchody Nowego Roku, zrezygnować z choinek i wymyślnych girland, zdobiących centra miast, by zapewnić żołnierzom zimowe mundury. - To nie czas na świętowanie - apelował.
W długiej, emocjonalnej wypowiedzi prowadzący program powiedział, że nastroje w rosyjskim społeczeństwie ewoluują. - Po mobilizacji zauważyłem wzrost skłonności pacyfistycznych w moich kręgach. Powinniśmy malować obraz porażki tymi samymi kolorami, którymi opisywaliśmy zbliżające się zwycięstwo w marcu, kiedy planowaliśmy paradę na Chreszczatyku (główna ulica Kijowa). Śniły mi się te sceny - powiedział.
Na koniec poprosił o wypowiedź eksperta od wojskowości, Jewgienija Norina. Zapytał, jak miałaby wyglądać porażka Rosji. Norin ocenił: - Krym, Donbas i inne sporne regiony zostałyby odebrane, tylko po to, by postawić nas na swoim miejscu. Bylibyśmy zmuszeni zrezygnować z Sewastopola - mówił Norin. - Oczywiście bylibyśmy również zmuszeni zapłacić olbrzymią sumę - dodał gość programu, a gospodarz przyznał mu rację i wspomniał, że rosyjscy oligarchowie i duże firmy znajdą sposób, by nie płacić, a koszty reparacji spadną na zwykłych obywateli.
Zobacz też: Gigantyczna eksplozja w obwodzie donieckim. Z Rosjan nic nie zostało