Rosjanie uderzyli dronami. Zniszczyli azerską bazę
Rosyjskie drony zniszczyły bazę paliwową SOCAR w Odessie, co potwierdziły ukraińskie władze. To kolejny atak na azerską infrastrukturę energetyczną.
Co musisz wiedzieć?
- Rosyjskie drony zniszczyły bazę paliwową azerbejdżańskiej firmy SOCAR w Odessie.
- Pierwszy atak miał miejsce 8 sierpnia, a ostatni w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Dlaczego to ważne? Ataki te podkreślają napięcia między Rosją a Azerbejdżanem oraz potrzebę zacieśnienia współpracy Ukrainy z Azerbejdżanem.
Rosyjskie drony po raz kolejny zaatakowały bazę paliwową SOCAR w Odessie, co doprowadziło do jej całkowitego zniszczenia. Informacje te potwierdziły ukraińskie media oraz władze w Kijowie. - W nocy w Odessie została ostatecznie zniszczona baza paliwowa firmy SOCAR - poinformował Serhij Kujun, dyrektor grupy consultingowej A-95.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spotkanie w Waszyngtonie. Na co zwrócić uwagę?
Jakie są konsekwencje ataków?
Atak na bazę SOCAR to już drugi incydent tego typu w ostatnich tygodniach. Poprzedni miał miejsce 8 sierpnia, kiedy to zaatakowano również stację kompresorową w obwodzie odeskim. "To drugi rosyjski atak na azerskie przedsiębiorstwo państwowe w ostatnich tygodniach" - napisał na platformie X szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha. Podkreślił, że działania Rosji są wymierzone przeciwko interesom Azerbejdżanu.
Jak reaguje Azerbejdżan?
Po pierwszym ataku prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew zdecydował o przekazaniu 2 mln dolarów pomocy dla ukraińskiego ministerstwa energetyki. Azerbejdżan rozważa również zniesienie embarga na dostawy uzbrojenia dla Ukrainy, jeśli Rosja będzie kontynuować ataki na infrastrukturę gazową.
Pod koniec lipca Ukraina zawarła pierwszą umowę z SOCAR, co miało na celu zróżnicowanie źródeł dostaw gazu. Chociaż szczegóły umowy nie zostały ujawnione, wiadomo, że dotyczy ona niewielkich objętości.
Napięte relacje Moskwy z Baku
Relacje między Rosją a Azerbejdżanem są obecnie napięte, co wynika z kilku kluczowych wydarzeń. Azerbejdżan odmówił udziału w spotkaniu Rady Ministrów Spraw Wewnętrznych WNP w Sankt Petersburgu, co jest postrzegane jako sygnał pogarszających się stosunków. Dodatkowo Azerbejdżan rozważa dostawy broni do Ukrainy, co może zaostrzyć napięcia z Kremlem.
Kolejnym punktem zapalnym jest użycie przez rosyjską agencję TASS ormiańskiej nazwy Stepanakert dla miasta Chankendi w Górskim Karabachu. Azerbejdżan zagroził używaniem niemieckiej nazwy Koenigsberg dla obwodu królewieckiego, co podkreśla napięcia w regionie. Konflikt o Górski Karabach trwa od lat, a ostatnie wydarzenia tylko pogłębiają napięcia.
Dodatkowo, Azerbejdżan podpisał umowę o współpracy wojskowej z Turcją, co jest postrzegane jako cios w stronę Moskwy. Umowa ta może stanowić problem dla Rosji, która traci wpływy w regionie. Azerbejdżan dąży też do zacieśnienia współpracy z NATO.
Czytaj także: