Trwa ładowanie...

Rosjanie twierdzą: tupolew był za ciężki

Uwagi do projektu raportu MAK zostały przesłane w języku rosyjskim, bo w takim języku opracowywano raport końcowy. Wersja polska miała jedynie ułatwić Rosjanom prace, gdyby mieli jakieś wątpliwości do tłumaczenia - powiedzieli członkowie polskiej komisji. Wątpliwości wzbudza w raporcie MAK m.in. stwierdzenie "samolot był za ciężki". Polskim ekspertom zależy, aby Rosjanie wykazali, skąd wzięły się ich wyliczenia.

Rosjanie twierdzą: tupolew był za ciężkiŹródło: WP.PL
d200x3v
d200x3v

Polscy eksperci, wyjaśniający okoliczności katastrofy w Smoleńsku nie kryją rozczarowania, że do raportu końcowego MAK dołączono tylko uwagi w wersji polskiej.

- Przesłaliśmy do MAK uwagi w dwóch językach, polskim i rosyjskim. Rosyjskie tłumaczenie wybraliśmy dlatego, że druga strona posługuje się tym językiem i raport końcowy MAK był przygotowywany także w tym języku. Jest to też jeden z sześciu oficjalnych języków Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) - powiedział wiceprzewodniczący komisji płk. Mirosław Grochowski.

- Polski miał być podstawą, by uniknąć sytuacji, gdy np. przez jakieś nieszczęśliwie użyte słowo w tłumaczeniu przeinaczonoby sens. To nie było pokazanie, że język polski jest ważniejszy od rosyjskiego. Chcieliśmy, by w razie wątpliwości mogli się upewnić, że dobrze zrozumieli to, co przetłumaczyliśmy na rosyjski - dodał członek komisji Wiesław Jedynak.

Na pytanie, dlaczego nie zdecydowano się na przesłanie Rosjanom np. uwag w wersji rosyjskiej i angielskiej płk Grochowski powiedział, że tekst i tak musiał być najpierw przygotowany w języku polskim. - Musiała powstać jakaś wersja polska, żebyśmy mogli ją przetłumaczyć na inny język i zdecydowaliśmy, że będzie to rosyjski - wyjaśnił.

d200x3v

Obaj eksperci zaznaczyli, że polskie uwagi nie miały na celu czegokolwiek podważać czy kogokolwiek obwiniać o katastrofę.

- W uwagach podkreśliliśmy, że jesteśmy gotowi do współpracy, udzielania odpowiedzi, spróbowania wspólnego znalezienia prawdy - mówił Grochowski. - Nasze uwagi nie odnosiły się do kwestii dyscyplinarnych, wskazywania winnych. Niech (Rosjanie) pokażą chociaż jedną uwagę, która wskazywałaby winnego. To były obiektywne, profesjonalne uwagi osób, które znają się na rzeczy, np. gdy MAK prezentował konkretne wyliczenia prosiliśmy, by pokazali, na jakiej podstawie do nich doszli - dodał Jedynak.

Jako przykład podał jedno ze stwierdzeń MAK, że polski Tu-154M był za ciężki. Według rosyjskich ekspertów jego waga przekraczała o ok. 4,6 tony dopuszczalną masę lądowania dla faktycznych warunków lotniska w Smoleńsku. - Gdy formułuje się tezy, trzeba wyjaśnić, skąd się wzięły. Nie można stwierdzić po prostu: samolot był za ciężki. Zresztą przesłaliśmy im swoje wyliczenia w tym zakresie i prosiliśmy, by wskazali skąd mają swoje, bo nasze są inne - dodał ekspert.

Jedynak zaznaczył, że on sam liczył na to, iż Rosjanie przeanalizują polskie stanowisko i odniosą się do niego. - Po opublikowaniu raportu MAK, porównywaliśmy treść projektu i sam raport, literka po literce, kropka po kropce i ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że nie ma żadnego odniesienia do naszych uwag - dodał.

Zdaniem polskich ekspertów w raporcie końcowym nie powinno też znaleźć się nic, co nie ma potwierdzenia w faktach, a hipotezy powinny być wyraźnie oznaczone. - Hipoteza nie jest żadnym dowodem. Ją trzeba udowodnić - zaznaczył Jedynak.

d200x3v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d200x3v
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj