Rosjanie reagują na apel na Eurowizji. "Kalush, tak jak prosiliście, na Azowstal"
Rosjanie bacznie śledzili przebieg tegorocznej Eurowizji. Transmisję oglądali nawet ci obywatele Federacji Rosyjskiej, którzy najechali na kraj, którego reprezentacja zwyciężyła w muzycznej rywalizacji. Rosyjskie wojsko zareagowało na apel Kalush Orchestra podłym i bezczelnym odzewem.
Eurowizja 2022 należała do artystów z Ukrainy. Wystąpili na scenie w Turynie z rapowo-folkowym utworem "Stefania". Wokalista Oleh Psiuk opowiadał w wywiadach, poprzedzających finał europejskiego konkursu piosenki, że utwór poświęcony był jego mamie, ale w rezultacie wojna dodała piosence nowego kontekstu i zamieniła ją w pieśń o bohatersko walczącym kraju.
Swoje pięć minut po głosowaniu rozstrzygającym o zwycięstwie, przy wręczeniu nagrody, artyści z Ukrainy wykorzystali w najlepszy z możliwych sposób. Zwrócili się do międzynarodowej społeczności o pomoc miastu Mariupol i ratowanie bojowników Azowstalu, trzymanym przez Rosjan w oblężeniu.
Rosjanie reagują na apel na Eurowizji. "Kalush, tak jak prosiliście, na Azowstal"
Wiadomo, że żołnierze nie przeżyją bez interwencji. Rosjanie nie darują im życia, bo Azowie są ucieleśnieniem bohaterstwa i niezłomności Ukrainy w tej wojnie z rosyjskim najeźdźcą.
Agresorzy zareagowali na ten apel ze sceny Eurowizji tak, jak postępują podczas całej "specjalnej operacji wojskowej" - bez krzty empatii, bestialsko i niehumanitarnie. Na pociskach, przygotowanych do wystrzelenia, umieścili napisy "Kalush, tak jak prosiliście, na Azowstal", "Pomóżcie Mariupolowi, pomóżcie Azowstal, pomóżcie teraz" i nieprzyzwoitą rymowankę "Usłyszałem zew ("zow"), pie...yć Azow".
Zdjęcia podpisanych ładunków obiegły rosyjskie media społecznościowe. Opublikowała je także strona facebookowa polskojęzycznej białoruskiej telewizji Biełsat. Komentarze są pełne goryczy. "Czysty cynizm - tylko tym mogą się pochwalić oraz tchórzostwem i złodziejstwem. Pisarze 'bombowi'"