WAŻNE
TERAZ

Obajtek i Dworczyk bez immunitetów. Jest decyzja PE

Rosjanie "pompują" sukcesy na froncie. Chcą pokazać Trumpowi, że właściwie już wygrali

Przed spotkaniem Trump-Putin rosyjska propaganda robiła wszystko, aby udowodnić, że ukraińskie wojska są w rozsypce. Tymczasem sytuacja na froncie zmienia się jedynie na poziomie taktycznym. Patrząc szerzej, widać jednak, że od wielu miesięcy panuje stagnacja. Tej jednak nie da się wykorzystać propagandowo, więc zdobycie każdej wioski uchodzi za triumf równy zdobycia Berlina.

Putin chce przekonać TrumpaPutin chce wyolbrzymić przed Trumpem sukcesy rosyjskiej armii
Źródło zdjęć: © kremlin.ru
Sławek Zagórski

Na poziomie medialnym ostatni wyłom zrobiony przez Rosjan pod Dobropiliem wyrósł na operację tak duża, że można było odnieść wrażenie, że ukraińskie linie obronne zostały wręcz przełamane. Tymczasem przełamanie jest sforsowaniem przez atakującego ugrupowania obrony przeciwnika pozwalającym na dalsze natarcie w głąb jego terytorium. Polega na rozbiciu lub obejściu umocnionych pozycji i otwarciu drogi dla nacierających wojsk.

"Przełom" po rosyjsku

Przełamanie linii obrony miało miejsce pod Monte Cassino, kiedy 2 Korpus Polski zdobył klasztor, a Hindusi i Nowozelandczycy miasto. Przełamaniem było rozbicie umocnień na Wale Pomorskim przez 1. Armię Wojska Polskiego albo bitwa pod Sedanem, która była przełomowym momentem podczas walk we Francji w 1940 r. Tymczasem pod Dobropiliem wciąż mamy do czynienia z lokalnym wyłomem, który w żaden sposób nie przekłada się na sytuację strategiczną, ma niewielki wpływ na poziomie operacyjnym, a jest jedyne problemem, choć istotnie sporym, na poziomie taktycznym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"

I to jest wykorzystywane przez rosyjską propagandę, jakby wypad wąskim korytarzem był przynajmniej na miarę operacji Bagration. A przecież wspomniana operacja doprowadziła do niemal doszczętnego zniszczenia wojsk niemieckich Grupy Armii "Środek" na terenie Litwy, Białorusi i wschodniej Polski.

Tymczasem w omawianym przypadku Rosjanie zaatakowali niewielkimi siłami na motocyklach i samochodach terenowych. Ponadto działają niemal bez wsparcia artylerii i lotnictwa. Korytarz, którym weszli, jest wąski i nie został poszerzony, więc każdy kontratak wsparty artylerią może ich odciąć od zaplecza.

A to może się ziścić, ponieważ od początku operacji nie napłynęło wsparcie, a żołnierze, mają tylko to, co zmieścili w plecakach i sakwach motocykli. Ich zapasy szybko się skończą. To dla Ukraińców moment, który powinni wykorzystać natychmiast.

Po pierwszym sukcesie Rosjanom brakło wejścia sił pancerno-zmechanizowanych, które mogłyby utrwalić zdobyte pozycje. To nie jest klasyczne przełamanie, lecz raczej rajd o charakterze partyzanckim, prowadzony przez kilka tysięcy żołnierzy. I jeśli w najbliższym czasie Rosjanie nie wprowadzą w wyłom większych sił, to wypad dość szybko może się zakończyć.

Nawet gdyby się powiódł, to nie zmieni to obrazu całości frontu. A ten jest taki, że choć Rosjanie posuwają się naprzód, to tempo jest niższe niż podczas walk na froncie zachodnim I wojny światowej, czyli żółwim.

Małymi kroczkami

Ostatnim dużym sukcesem Rosjan jest zajęcie Czasiw Jaru, o który bezpośrednie walki toczyły się przez ponad 600 dni. Licząc od zajęcia Bachmutu i rozpoczęcia przygotowań do uderzenia na Czasiw Jar, tempo zajmowania terenu na tym odcinku wynosiło niecałe 14 metrów na dobę. Nie jest żadną miarą imponujące. A jeśli do tego dodamy, że zdobycie miasta kosztowało Rosjan życie ok. 7-8 tys. żołnierzy, to już całkowicie dobrze nie świadczy o rosyjskich dowódcach.

Przy czym Czasiw Jar to nie jest jakaś wielka metropolia, aby walczyć o nią przez niemal dwa lata. Przed wojną liczył ok. 12 tys. mieszkańców, czyli był wielkości Brzegu Dolnego, Aleksandrowa Kujawskiego czy Koluszek. Same działania w tym rejonie toczyły się na odcinku o szerokości 20 km, co przy froncie liczącym łączznie 1,5 tys. km stanowi zaledwie 1,3 proc. całości.

Takich aktywnych miejsc jest niewiele. Toczą się jedynie na odcinku Pokrowska, liczącym ok. 50 km i Wełykiej Nowosiłki o podobnej szerokości. Na pozostałych odcinkach dochodzi do walk patroli, wymiany ognia artylerii i ataków dronów FPV.

Dlatego właśnie w wąskim obrazie sukcesy taktyczne, jak zdobycie wsi, urastają do rangi przełamania frontu. Patrząc szerzej, na poziomie operacyjnym, czyli grupy operacyjnej, korpusu, czy armii wielkich różnic nie widać. Rosjanie ani nie zdobyli strategicznie ważnych miejscowości, ani nie spowodowali odwrotu dużych związków taktycznych, ani w końcu nie zdobyli żadnego z wyznaczonych celów strategicznych, jak zajęcie obwodów innych niż te, które zdążyli już dawno przyłączyć do Federacji.

Obustronne problemy

Oczywiście nie jest kolorowo, bo choć ukraińska armia stawia opór, jednak zmniejszona liczba rezerw i zmęczenie jednostek wpływają na efektywność obrony. Co widać było pod Dobropiliem. Z podobnymi problemami boryka się rosyjska armia, choć dzięki większym zasobom ludzkim i niższemu progowi wymagań stawianych mobilizowanym, ma ona większe możliwości.

Jest bezsprzeczne, że Rosja dysponuje większą siłą mobilizacyjną. Co miesiąc może zaangażować do 30-35 tys. nowych rekrutów, wliczając więźniów i ludzi na kontraktach. Jednak jakość tych żołnierzy bywa niska, zwłaszcza w odniesieniu do wyszkolenia i motywacji.

Z kolei Ukraina mobilizuje miesięcznie ok. 25–30 tys. żołnierzy, z lepszym poziomem zaangażowania i morale, choć, z tego, co można usłyszeć od ukraińskich oficerów, jedynie około połowa nadaje się do służby liniowej.

Obu stronom brakuje odpowiedniego sprzętu ciężkiego, a powszechne wykorzystanie bezzałogowców w zasadzie paraliżuje jakikolwiek ruch w strefie frontu. Widać to zwłaszcza po stronie atakujących Rosjan, którzy nie posiadają na froncie środków zdolnych do przełamania linii obrony i wyjścia na tyły Ukraińców.

Nieliczne, kosztowne szturmy zmechanizowane są wyjątkiem. Normą są natarcia piechoty przerzucanej na bliski przedni skraj lekkimi środkami. Rzadziej dopiero potem podciągane są wozy opancerzone jako transport. Taki sposób walki ogranicza szybkość i mobilność, przez co wyłomy są wąskie i często nieprzekuwane w głębokie przełamania, ale przy rozciągniętych ukraińskich rezerwach potrafią przynieść lokalny efekt.

Jest to przede wszystkim efekt nawarstwiających się problemów jakościowych. Duża część sprzętu to odnowione zasoby postsowieckie, a świeże dostawy od sojuszników, m.in. amunicja artyleryjska z Korei Północnej, pomagają utrzymać częstotliwość uderzeń, lecz są zawodne i niskiej jakości. Dlatego Rosja trzyma się taktyki oszczędzania czołgówi i BWP, a ciężar strat przerzuca na piechotę i tanią amunicję krążącą.

Marazm na froncie

Wszystko to powoduje, że działania wojenne toczą się na tak wąskim odcinku frontu, a walki o niewielkie osady w oczach mediów i propagandy urastają do rangi przełamania frontu. Chciałoby się przywołać "zna proporcją, mocium panie".

Także i tu należy zachować rozsądek i proporcje tego, co się dzieje na froncie w rzeczywistości, a jak to przedstawia rosyjska propaganda. Zwłaszcza teraz, kiedy toczą się kolejne rozmowy, które miałyby zakończyć wojnę. Na frocie żołnierze zakopali się po czubki głów w ziemię. Na poziomie strategicznym obie strony prowadzą wojnę na wyczerpanie i tylko od tego, kto ma większe zasoby i silniejszych sojuszników, zależy to, kto zdobędzie przewagę.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Obajtek i Dworczyk bez immunitetu. Zabrali głos
Obajtek i Dworczyk bez immunitetu. Zabrali głos
Pieskow straszy "jądrowymi Tomahawkami". Padły groźby
Pieskow straszy "jądrowymi Tomahawkami". Padły groźby
Nadużycia przy obliczaniu głosów. Zarzuty dla dziewięciu osób
Nadużycia przy obliczaniu głosów. Zarzuty dla dziewięciu osób
Kaczyński o Hołowni: "To nie moja parafia"
Kaczyński o Hołowni: "To nie moja parafia"
Komentują słowa Hołowni. "Stawia warunki, których nie było w umowie"
Komentują słowa Hołowni. "Stawia warunki, których nie było w umowie"
Głosowanie w PE. Europosłowie PiS bez immunitetów
Głosowanie w PE. Europosłowie PiS bez immunitetów
Nobel z fizyki dla trzech naukowców za przełomowe odkrycia
Nobel z fizyki dla trzech naukowców za przełomowe odkrycia
Eksplozje i pożar w pobliżu siedziby premiera Francji
Eksplozje i pożar w pobliżu siedziby premiera Francji
Francja na krawędzi. Czy będą przedterminowe wybory?
Francja na krawędzi. Czy będą przedterminowe wybory?
Cyberatak na urząd. "Istnieje ryzyko kradzieży danych"
Cyberatak na urząd. "Istnieje ryzyko kradzieży danych"
Hołownia ujawnia kolejne plany. "Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierką"
Hołownia ujawnia kolejne plany. "Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierką"
Ostre słowa w Sejmie. Hołownia reaguje: "To jest chamstwo"
Ostre słowa w Sejmie. Hołownia reaguje: "To jest chamstwo"
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości