Rosjanie patrzą, co dzieje się na Białorusi. "Krwawy dyktator może być obciążeniem"
Osłabiony Alaksandr Łukaszenka jest dla Władimira Putina korzystnym partnerem. Jednak niektórzy rosyjscy komentarzy oceniają, że krwawy dyktator może stać się dla Moskwy obciążeniem. - Niektóre publikacje sugerują, że Łukaszenka idzie za daleko - mówi nam Kamil Kłysiński, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
Władimir Putin przesłał Alaksandrowi Łukaszence telegram z gratulacjami zaraz po tym, jak CKW ogłosiło jego zwycięstwo w wyborach. Zrobił to jako drugi przywódca na świecie, uprzedził go tylko prezydent Chin. Rosyjskie media informowały nie tylko o miażdżącym zwycięstwie Łukaszenki, ale też o protestach, które wybuchły jeszcze tego samego dnia.
Pojawiały się doniesienia o tysiącach ludzi na ulicach i pierwszych zatrzymaniach. Jednak już wtedy eksperci, między innymi w dzienniku "Vedomosti", oceniali, że protesty nie przyniosą długofalowych zmian. We wtorek nagłówek w tym samym dzienniku ogłaszał, że protesty mogą trwać dalej, ale mają niewielkie szanse na powodzenie. - Protesty na Białorusi są bezprecedensowe, jednak brak koordynacji i planowania zahamuje ich rozpęd - oceniał ekspert dziennika.
Zaś kolejnego dnia, w środę, rosyjskie media skupiły się na ucieczce Cichanouskiej z kraju. Dziennik "Kommersant" ocenił, że białoruska opozycja może chcieć... utworzyć rząd na uchodźstwie. Z kolei dziennik "Vedomosti" zauważał, że ucieczka Cichanouskiej wcale nie musiała być ciosem dla protestujących. "Cichanouska jest nie tyle liderem, ile symbolem protestów. Symbolizuje wolność, wyznacza trendy dla protestujących, więc nic się dla nich nie zmieniło" - oceniał jeden z ekspertów.
Rosyjskie media krytykują Łukaszenkę. "Krwawy dyktator może być obciążeniem"
Jednak niektóre rosyjskie media, również te kojarzone z Kremlem, krytykują Łukaszenkę. I mówią o tym, że nie jest on korzystnym partnerem dla Rosji. - Takie głosy pojawiają się nawet wśród wpływowych i zbliżonych do Kremla ekspertów. Konstanty Zatulin mówił, że Łukaszenka był w stosunkach z Rosją nielojalny i dwulicowy - stwierdza w rozmowie z WP Kamil Kłysiński - Inne publikacje sugerują, że może idzie za daleko, a taki krwawy dyktator będzie obciążeniem również dla Rosji, będzie obciążał Moskwę jako protektora i partnera Mińska - dodaje ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
Zobacz też: Białoruś. Kolejne protesty na ulicach miast. Dramatyczne sceny
- Sytuacja na Białorusi to dzisiaj ważny temat w rosyjskich mediach, chociaż nie jest tematem numer jeden - zauważa Kłysiński. - To może być zalążek przyszłej dyskusji, również w elitach rosyjskich, o tym, co robić dalej z Łukaszenką. Ale teraz uzyskał on taktyczne poparcie ze strony Putina, ponieważ Putin liczy na powodzenie w negocjacjach z osłabionym dyktatorem - ocenia.
Władimir Putin gratuluje. "Osłabiony Łukaszenka jest korzystny dla Putina"
Władimir Putin po wyborach wysłał do Mińska krótką depeszę z gratulacjami. "Liczę na to, że pańska działalność państwowa będzie sprzyjać rozwojowi wzajemnie korzystnych relacji rosyjsko-białoruskich we wszystkich obszarach, intensyfikacji procesów integracyjnych w ramach Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i Wspólnoty Niepodległych Państw, a także więzi wojskowo-politycznych w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym" - napisał prezydent Rosji.
Dla Putina słabszy Łukaszenka, to mniej problematyczny Łukaszenka. - Rosja akceptuje zwycięstwo Łukaszenki, bo krwawy i osłabiony Łukaszenka jest dla niej korzystny. Swoim działaniem może teraz doprowadzić do osłabienia relacji z Zachodem - wyjaśnia Kamil Kłysiński. - Łukaszenka będzie dla Rosji słabszym partnerem w negocjacjach dotyczących integracji obu państw w ramach państwa związkowego. Być może zostanie zmuszony do pewnych ustępstw na rzecz Moskwy - dodaje.
- Rosja zdaje sobie sprawę, że Łukaszenka nie jest partnerem idealnym. Ale podobnie jak on, nie jest zainteresowana rewolucją, chaosem i destabilizacją na Białorusi. Widzi w tym więcej zagrożeń niż korzyści - podsumowuje.