"Zniknęły bombowce". Co się dzieje w rosyjskiej bazie?
Do 10 bombowców Tu-22M zniknęło z rosyjskiej bazy lotniczej Diagilewo w obwodzie riazańskim - twierdzi dziennikarz Mark Krutov. Swoją tezę opiera na analizie zdjęć satelitarnych tamtego obszaru, które publikuje w mediach społecznościowych.
08.12.2022 | aktual.: 08.12.2022 10:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mark Krutov, dziennikarz rosyjskiej wersji Radia Liberty, opublikował na Twitterze zdjęcie satelitarne bazy lotniczej Diagilewo. Fotografia jest z 7 grudnia.
"Uszkodzony Tu-22M zniknął, pozostawiając tylko ślad na pasie startowym. Co najmniej dziewięć innych bombowców Tu-22M także opuściło bazę" - napisał Krutov. Dodał, że prawdopodobnie zabrano także kilka innych samolotów.
Dziennikarz nie wykluczył jednak, że poszczególne samoloty mogły zostać przeniesione w inne miejsce w tej samej bazie.
Ekspert przyznaje, że są luki w obronie przeciwlotniczej
W poniedziałek rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o "przeprowadzonych przez Ukrainę dwóch próbach ataków" bezzałogowcami na lotniska wojskowe na terytorium Rosji - w Diagilewie i Engelsie.
Mark Krutov, analizując tę sytuację, opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia. Dla porównania jedno z 4, a drugie z 6 grudnia. Na zdjęciu z 6 grudnia widać kilka wozów strażackich i ślady piany w pobliżu bombowca Tu-95.
Kilka później odniósł się do tej informacji Jurij Knutow. Ekspert wojskowy został zaproszony do programu znanej propagandzistki Olgi Skabiejewej.
Knutow jasno przyznał, że w rosyjskiej obronie powietrznej mogą być luki. Ocenił, że to z powodu wojny, którą Rosja prowadzi w Ukrainie. - Większość systemów została przeniesiona bliżej Ukrainy - zauważył. Jego zdaniem, Rosji grozi teraz atak Ukraińców z powietrza.
Zobacz także
Źródło: Ukraińska Prawda