Rosjanie nie szykują się do zimy. "Ludzie nie mają szyb w oknach"
Na okupowanych terenach Ukrainy nie są prowadzone żadne przygotowania do sezonu grzewczego, a wielu mieszkańców nie ma szyb w oknach – oświadczył w sobotę szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.
"Nikt nie sprawdza, co ocalało. Nie naprawia zniszczonych rur ciepłowniczych. Nie są remontowane kotłownie" – poinformował Hajdaj.
Dodał, że mieszkańcom będzie trudno utrzymać w domach temperaturę powyżej zera, bo w tysiącach mieszkań do tej pory są rozbite okna i uszkodzone ściany.
"W Rubiżnem władze okupacyjne otwarcie mówią ludziom, że uwzględniają w wielopiętrowych domach tylko okna z drewnianymi ramami i tylko takie podlegają naprawie. A w zdecydowanej większości mieszkań są już wstawione nowoczesne okna plastikowe. Je można wymieniać tylko na własny koszt" – napisał Hajdaj, dodając, że takie są realia "ruskiego miru", na krótko przed nadejściem jesieni.
Ile potrwa wojna?
Mimo trwającej blisko pół roku wojny wciąż nie widać perspektyw na jej zakończenie. - Dla Ukrainy ważne jest, by odzyskać zajęte przez Rosjan terytoria, bo są tam ludzie, którzy cierpią pod brutalną rosyjską okupacją, ale także dlatego, że prezydent Zełenski potrzebuje zademonstrować sojusznikom na Zachodzie, że tę wojnę da się wygrać. Potrzebuje sukcesu, aby wzmocnić tę kruchą koalicję i pokazać, że koniec wojny może być w zasięgu wzroku. Wrogami Ukrainy są też czas i zima, które będą wpływać na cierpliwość zachodnich społeczeństw. Na razie popierają one Ukrainę, ale gdy koszty tego wsparcia, zarówno na poziomie krajowym, jak i osobistym, staną się odczuwalne, będzie ono coraz bardziej kruche - przewiduje Keir Giles, ekspert Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Londynie, w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Źródło: PAP