Rosjanie eksmitują ludzi w Mariupolu. Wyburzą im domy

Rosyjskie władze w Mariupolu zapowiedziały wyburzenie zniszczonych lub częściowo uszkodzonych domów do września. Na budynkach pojawiły się nakazy eksmisji. Okupanci zapowiedzieli, że do połowy lipca mają powstać nowe mieszkania dla 2 tys. osób, ale pozostali, którzy nie będą mieli dachu nad głową "muszą sobie jakoś poradzić".

Rosjanie chcą wyburzyć w Mariupolu zniszczone budynki do września. Stawiają też nowy obiekt mieszkalny, ale obok niego budują umocnienia wojskowe.
Rosjanie chcą wyburzyć w Mariupolu zniszczone budynki do września. Stawiają też nowy obiekt mieszkalny, ale obok niego budują umocnienia wojskowe.
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | STRINGER
Maciej Szefer

13.06.2022 11:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Decyzją rosyjskich władz okupacyjnych zniszczone budynki mieszkalne w Mariupolu mają być wyburzone do 1 września; zapowiedziano, że do połowy lipca powstaną nowe mieszkania dla 2 tys. osób, a wszyscy pozostali mają sobie radzić, jak umieją - poinformował w poniedziałek na Telegramie doradca mera miasta Petro Andriuszczenko.

Samorządowiec przekazał również doniesienia, że od 1 lipca okupacyjne władze znacząco ograniczą dostawy pomocy humanitarnej, która będzie odtąd przeznaczona tylko dla określonych kategorii mieszkańców - m.in. wielodzietnych rodzin, samotnych matek, osób niepełnosprawnych, emerytów powyżej 65. roku życia i dzieci wychowujących się bez rodziców. "Wszyscy pozostali - radźcie sobie, jak umiecie" - skomentował Andriuszczenko na Telegramie.

Rzeczywiste plany Rosjan

"Żadnych odszkodowań za zrujnowane domy, żadnej odbudowy zniszczonych budynków. Tylko rozbiórka i częściowe wsparcie materiałami budowlanymi. Krok po kroku Rosja i okupacyjne władze zaczynają ogłaszać w Mariupolu swoje rzeczywiste plany. Nikt nie potrzebuje mieszkańców, którym przypisano rolę niewolników i żywych tarcz" - ocenił doradca mera.

W sobotę Andriuszczenko oświadczył, że w okupowanym mieście Rosjanie budują obiekt mieszkalny, a zaraz obok niego umocnienia bojowe. Według niego świadczy to o tym, że mieszkańcy zostaną użyci jako "żywe tarcze". "Kilkaset metrów od budynków najeźdźcy przygotowują linię obrony, w tym okopy dla ciężkiego sprzętu. Takie rozmieszczenie fortyfikacji uniemożliwia ataki artyleryjskie na pozycje okupantów" - wyjaśnił Andriuszczenko.

3 czerwca mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zamordowanych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także