Rosjanie chwalą się nowymi rakietami. Miedwiediew karmi propagandę Putina
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, a obecnie wiceszef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, pojawił się w Korolowie, w podmoskiewskiej fabryce broni, do której zabrał ze sobą zaprzyjaźnionych czołowych medialnych propagandzistów Kremla. Nagranie z wizyty umieścił na swoim kanale na Telegramie. Wideo Rosjan opublikowała agencja Associated Press. Nie brakowało tu typowej rosyjskiej propagandy i zachwytów nad produkcją nowych rakiet. Wysłannik Putina rozpływał się nad rosyjskim arsenałem, twierdząc, że Rosji "niczego nie brakuje". "Wrogowie nadal starannie kalkulują nasze starty, licząc na próżno, że nasze możliwości zostaną wyczerpane. Niczego nam nie brakuje, tego wystarczy dla wszystkich" - napisał pod swoim nagraniem Miedwiediew. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Rosjanie mimo zintensyfikowanych ataków ponoszą gigantyczne straty na froncie. Żołnierze Putina wycofali się na lewy brzeg Dnierpu, opuszczając kluczowe dla swoich wojsk miasto Chersoń, nie będąc w stanie przeciwstawić się ukraińskiej kontrofensywie. Rosjanie mają coraz większy problem z brakami w sprzęcie. Używają już starszych pojazdów i przestarzałej broni. Do tego wciąż nie został przywrócony ruch kolejowy na moście Krymskim, co żołnierzom Putina znacznie utrudnia dostawy m.in. amunicji z okupowanego Krymu.