Rosja. Zatrzymano opozycjonistów. Mieli planować zamach na Aleksandra Łukaszenkę
W Moskwie zatrzymano dwóch białoruskich opozycjonistów, których podejrzewa się o planowanie zamachu na życie Aleksandra Łukaszenki - poinformowała Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) Rosji. W komunikacie przekazano, że jeden z nich miał "konsultować się z USA i Polską".
Szczegóły dotyczące zatrzymanych opozycjonistów FSB przekazała w opublikowanym komunikacie. Z oświadczenia wynika, że w ramach specjalnej operacji ustalono, że prawnik Juraś Ziankowicz i politolog Alaksandr Fiaduta "planowali przewrót wojskowy według scenariusza kolorowych rewolucji z zaangażowaniem miejscowych i ukraińskich nacjonalistów".
Obaj zostali ujęci w wyniku wspólnej akcji Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji i Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Białorusi. Ziankowicz i Fiaduta mieli również planować "fizyczną eliminację Alaksandra Łukaszenki".
FSB poinformowało, że Ziankowicz udał się do Moskwy po tym, jak wcześniej "odbył konsultacje w USA i w Polsce w celu spotkania z przedstawicielami sił zbrojnych Białorusi, by przekonać ich do udziału w przewrocie".
Zobacz też: Powikłania po COVID-19 mogą trwać nawet 6 miesięcy? Prof. Miłosz Parczewski wyjaśnia
Rosja. Życie Łukaszenki zagrożone? Dyktator obwinia USA
Sprawę rzekomego planowania zamachu na życie prezydenta Białorusi skomentował już sam Aleksander Łukaszenka. - Amerykańskie służby, najwyraźniej CIA, FBI, nie wiem, kto z Amerykanów nad tym pracował. Wykryliśmy, że chcieli pojawić się w Mińsku i zorganizować zamach na prezydenta i jego dzieci - oświadczył przywódca.
Zdaniem Łukaszenki w operację miał być również zaangażowany lider Białoruskiego Frontu Ludowego Ryhor Kastusiou, którego zatrzymano w Szkłowie na wschodzie Białorusi.
"Spiskowcy zostali zatrzymani przez rosyjskie służby bezpieczeństwa i przekazani partnerom białoruskim" - poinformowało w komunikacie FSB, dodając, że do zamachu dojść miało 9 maja. Tego dnia obchodzony jest Dzień Zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej.