Białoruś. Łukaszenka mówi o "heroizacji bandytów" przez Polaków
Nie milkną echa obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych organizowanych przez Polaków mieszkających na Białorusi. Działalność Polonii w ostrych słowach skomentował sam prezydent Alaksandr Łukaszenka. Według niego, upamiętnianie żołnierzy wyklętych to "heroizacja bandytów i przestępców wojennych".
06.04.2021 15:23
Słowa na temat działalności Polonii padły na naradzie dotyczącej polityki zagranicznej.
Według Łukaszenki, wydarzenia z 1 marca to "ostatnia kropla, która przepełniła kielich cierpliwości", a Polonię białoruski prezydent nazwał "destruktywną grupą osób narodowości polskiej".
Według władz w Mińsku "heroizacja zbrodniarzy" miała miejsce w momencie wspominania podczas polonijnych uroczystości Romualda Rajsa ps. "Bury".
"Bury" to to jeden z "wyklętych" , który odpowiada za zbrodnie na białoruskich cywilach na Podlasiu w 1946 r. Jednak według PAP, informacje, na które powołuje się strona białoruska, nie są zgodne z prawdą, a spotkanie było poświęcone lokalnym działaczom, którzy po wojnie w Brześciu i okolicach pielęgnowali ślady polskości i byli za to represjonowani.
"Sąsiadów się nie wybiera"
Łukaszenka powiedział we wtorek ponadto, że stosunki polityczne z Polską nigdy nie były idealne, ale strona białoruska przez długi czas tolerowała "napaści i zarzuty" pod swoim adresem oraz dążyła do kompromisu, wykazując się elastycznością. - Wychodziliśmy z założenia, że sąsiadów się nie wybiera. A oni są dla nas rzeczywiście ważni - oznajmił.
Według niego Polska prowadziła "podwójną grę", bo śpiewając "pieśni przyjemne dla ucha", jednocześnie prowadziła "inną grę przy pomocy służb specjalnych i innych struktur" wymierzoną we władze w Mińsku.
Represje wobec Polaków "zgodne z prawem"
Odnosząc się do zarzutów prześladowania mniejszości polskiej na Białorusi, Łukaszenka oświadczył, że była to "zgodna z prawem reakcja organów ochrony prawa na niezgodną z prawem działalność niektórych obywateli Białorusi nazywających siebie Polakami”.
Dodał, że niektórzy przypominają sobie o swoich narodowych korzeniach tylko wtedy, gdy łamią prawo, a nie wtedy, gdy trzeba zrobić coś pożytecznego dla państwa, którego są obywatelami.
- Owszem, żyje u nas niemało Polaków, ale to nasi Polacy. Ich ojczyzna to Białoruś - oświadczył. Dodał, że jeśli ktoś chce wyjechać, to nie będzie zatrzymywany.
Prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys oraz szefowa struktur tej organizacji w Lidzie, Irena Biernacka, usłyszały w piątek w Mińsku zarzuty w ramach sprawy karnej o „podżeganie do nienawiści”. W czwartek zarzuty postawiono innym członkom kierownictwa ZPB, Andrzejowi Poczobutowi i Marii Tiszkowskiej.
Prokuratura interpretuje działania aktywistów ZPB jako "rehabilitację nazizmu". Wskazany artykuł zagrożony jest karą pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.
Przeczytaj także:
Źródło: PAP