Białoruś. Zarzuty dla polskich działaczek
W piątek mińska prokuratura przedstawiła Andżelice Borys i Irenie Biernackiej zarzuty karne w sprawie "o podżeganie do nienawiści". Wczoraj usłyszał je również Andrzej Poczobut oraz Maria Tiszkowska.
O sprawie poinformował portal Znadniemna.pl. Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi, została zatrzymana w Grodnie pod koniec marca. W piątek usłyszała zarzuty karne o "celowe działanie, mające na celu podżeganie do wrogości na tle rasowym, narodowościowym, religijnym lub innym socjalnym". Jej działaniom miała "towarzyszyć przemoc" i mogły "prowadzić do nieumyślnego spowodowania śmierci lub innych poważnych konsekwencji".
Podobne zarzuty usłyszało czworo innych aktywistów ze ścisłego kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. W czwartek postawiono je także m.in. Andrzejowi Poczobutowi, polskiemu dziennikarzowi oraz Marii Tiszkowskiej, dyrektorce polskiej szkoły w Wołkowysku. Zgodnie z tamtejszym kodeksem karnym grozi im od pięciu do dwunastu lat pozbawienia wolności.
Białoruska prokuratura interpretuje działania członków Związku Polaków na Białorusi jako "rehabilitację nazizmu". Na postawienie zarzutów czeka jeszcze Anna Paniszewa, była prezes ZPB i założycielka polskiej szkoły w Brześciu.
Premier do władz w Mińsku: Nie bierzcie zakładników
W sprawie w ubiegłym tygodniu zabrał głos premier Mateusz Morawiecki. - Apelujemy do władz Białoruskich, aby przestały szykanować Polaków i traktować ich jak zakładników - przekazał.
Związek Polaków na Białorusi to największa za wschodnią granicą organizacja mniejszości polskiej. W 2005 roku formalnie została zdelegalizowana przez władze w Mińsku. Do jej celów statutowych należy m.in. pielęgnowanie polskości, krzewienie polskiej kultury, nauka języka i pielęgnowanie miejsc pamięci.