Rosja wściekła. Tak reagują po aresztowaniu metropolity Pawła
Oskarżenie metropolity Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, Pawła, oraz przeszukanie jego domu spotkało się z ostrą reakcją Moskwy. Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zagroził ukraińskim władzom "sądem bożym".
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew postanowił za pośrednictwem konta na Telegramie odnieść się do ostatnich wydarzeń związanych z metropolitą Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego.
Duchownego oskarżono o usprawiedliwianie rosyjskiej agresji oraz o wzniecanie nienawiści na tle religijnym. Metropolita Paweł miał ponadto rzucać otwarte groźby w kierunku prezydenta Ukrainy. W sobotę w godzinach porannych SBU dokonało przeszukania jego miejsca zamieszkania. Wszystko z powodu wygaśnięcia dzierżawy najważniejszego kompleksu prawosławnych świątyń Ukrainy - Ławry Peczerskiej w Kijowie.
Miedwiediew nie przebierał w słowach
Były prezydent Rosji w odpowiedzi na zdarzenia rozgrywające się wokół metropolity Pawła nazwał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz jego ludzi "wściekłymi draniami i nikczemnymi szumowinami", stwierdzając, że "nie ma dla nich innej definicji".
Miedwiediew oświadczył ponadto, że jest pewny tego, jaki los spotka osoby odpowiedzialne za to, co stało się z metropolitą Pawłem i Ławrą Peczerską. "Dotknie je nie tylko sprawiedliwa kara tu, na ziemi, ale także sąd boski, na którym winni zostaną ukarani za wszystkie swoje występki" - stwierdził polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jestem pewien, że staną nie tylko przed sądem ludzkim, ale przede wszystkim przed Jego sądem. I otrzymają karę za wszystko, co uczynili" - napisał na swoim Telegramie Miedwiediew, przytaczając fragment "Apokalipsy" o pochwyceniu bestii i fałszywego proroka, których następnie wrzucono żywcem do "ognia gorejącego siarką".
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.