ŚwiatRosja. Władimir Putin komentuje protesty w obronie Nawalnego

Rosja. Władimir Putin komentuje protesty w obronie Nawalnego

Ponad 3 tys. osób zostało aresztowanych w Rosji po protestach w obronie Aleksieja Nawalnego. - Wszystko to, co wychodzi poza ramy prawa, jest niebezpieczne - ocenił w poniedziałek prezydent Władimir Putin. Polityk mówił także o zamieszkach na Kapitolu.

Władimir Putin skomentował protesty w obronie Aleksieja Nawalnego
Władimir Putin skomentował protesty w obronie Aleksieja Nawalnego
Źródło zdjęć: © PAP | PAP, EPA, MIKHAIL KLIMENTYEV, SPUTNIK, KREMLIN , POOL
Piotr Białczyk

25.01.2021 14:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Władimir Putin podczas internetowego czatu na żywo ze studentami komentował protesty, które przetoczyły się w obronie Aleksieja Nawalnego. To rosyjski opozycjonista, który głośno krytykuje reżim Władimira Putina. Po powrocie do z Niemiec (gdzie był leczony po próbie otrucia nowiczokiem) został aresztowany na 30 dni.

Jak informowały światowe agencji w Moskwie aż 40 tys. osób zdecydowało się wyrazić swoje niezadowolenie w związku z aresztowaniem opozycjonisty. Manifestował także odległy Władywostok oraz Jakuck.

- Ludzie mają prawo wyrażać swój punkt widzenia w tych ramach, które wyznaczają przepisy; wszystko to, co wychodzi poza ramy prawa, jest niebezpieczne - komentował Władimir Putin. Rosyjski prezydent zwrócił uwagę, że w Waszyngtonie pozornie pokojowy i polityczny wiec przerodził się w atak na amerykański parlament.

Aleksiej Nawalny aresztowany. UE może nałożyć nowe sankcje na Moskwę

- Tam protestujący uczynili to poza ramami prawa? Dlaczego u nas poza ramami prawa wszystko ma być dozwolone? - pytał zgromadzoną młodzież Putin. Polityk zastrzegł, że niedopuszczalne jest na demonstracjach "wypychanie naprzód niepełnoletnich", a osoby które tak postępują określił jako "terrorystów".

Po masowych demonstracjach w niedzielę aresztowaną łącznie ponad 3 tys. Rosjan. W poniedziałek w Brukseli zebrała się Rada Unii Europejskiej, która ma dyskutować nad możliwymi sankcjami jakie mogą zostać nałożone na Moskwę. - Unia Europejska musi wysłać czytelny i zdecydowany sygnał: takie postępowanie nie jest akceptowane - mówił przed szczytem unijnych ministrów szef litewskiego MSZ Gabrielius Landsbergis.

Obraz
© kremlin.ru

Sankcje - oprócz Litwy - otwarcie wsparły Litwa i Estonia. Niemiecki szef MSZ Heiko Mass wezwał do uwolnienia aresztowanych Rosjan, jednak nie chciał jednoznacznie deklarować poparcia Berlina dla zwiększenia sankcji. Gotowi do ich poparcia są Włosi - Rzym chce zablokować wjazd na teren Wspólnoty kolejnym Rosjanom powiązanym z Kremlem oraz zamrozić ich aktywa.

Unia Europejska w przeszłości nałożyła sankcje na rosyjski reżim - po aneksji Krymu w 2014 roku sankcjami objęto sektory finansowe, energetyczne i zbrojeniowe. Listę osób objętych sankcjami poszerzono w sierpniu ubiegłego roku po próbie otrucia Aleksieja Nawalnego - uderzyły one w osoby powiązane z Władimirem Putinem.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (293)