Rosja. Protestowali w obronie Nawalnego przy -50 stopniach
Rosja. W sobotę na ulice miast w całym kraju wyszły protesty w obronie Aleksieja Nawalnego. Protestować postanowili również mieszkańcy Jakucka. W domach nie zatrzymał ich nawet 50-stopniowy mróz.
Ludzie wyszli na ulice nie tylko w zachodniej części Rosji. W ramach obrony Aleksieja Nawalnego protestowali również mieszkańcy dalekiego wschodu.
Niewielka grupa protestujących postanowiła wyjść na ulice Jakucka na Syberii. Atmosfery nie ostudził tam nawet siarczysty mróz. Podczas protestów temperatura wynosiła tam aż -52 stopnie Celsjusza.
Obrońcy Nawalnego pojawili się również na ulicach Władywostoku znajdującego się przy granicy z Chinami i Koreą Północną. Z oficjalnego komunikatu władz wynika, że protestowało tam 500 osób. Nieoficjalnie mówi się, że na ulice wyszło ok. 3 tys. osób.
Rosja. Tysiące zatrzymań po protestach w obronie Aleksieja Nawalnego
W Rosji w minionych godzinach zawrzało. Agencja Reutersa szacuje, że tylko w Moskwie w protestach udział wzięło 40 tysięcy osób w różnym wieku. Swój sprzeciw wyrażali zarówno nastolatkowie, jak i osoby starsze. Z szacowaną liczbą uczestników nie zgadzają się władze. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji przekazało, że w proteście udział wzięły 4 tys. osób.
Polak w Anglii ma szanse na powrót? Gowin: nie będziemy wywierać presji na rodzinie
Jak informują obserwatorzy, podczas protestów zatrzymanych zostało ok. 2 tys. osób. Nie obyło się bez starć z policją. W Moskwie funkcjonariusze bili i odciągali protestujących.
W rękach policji znalazła się również Julia Nawalna, żona Aleksieja Nawalnego. Małżonka opozycjonisty została zatrzymana w Moskwie. Jednak po kilku godzinach niezależna "Nowaja Gazeta" podała, że Julia Nawalna została zwolniona z komisariatu policji.
- Możecie zatrzymać Nawalnego, jego żonę i współpracowników, ale nie wsadzicie za kratki całego narodu – komentował zatrzymanie Nawalnej Donald Tusk.
Źródło: BBC