Rosja uzupełnia siły. Przerzuca jednostki z Gruzji
Wojska Władimira Putina uzupełniają siły w Ukrainie. "Rosja przerzuciła wojska z okupowanych terenów Gruzji: Abchazji i Osetii Południowej" - przekazał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Komunikat podsumowujący sytuację w Ukrainie podano we wtorek rano. Jak przekazano, chodzi o oddziały 4. rosyjskiej bazy wojskowej w Osetii Południowej i 7. bazy wojskowej w Abchazji. Podlegają one Południowemu Okręgowi Wojskowemu Rosji.
Rosja przerzuca jednostki z Gruzji. To tysiące żołnierzy
Z informacji strony ukraińskiej wynika, że z oddziałów 4. bazy sformowano trzy batalionowe grupy taktyczne (do 1200 osób), zaś z wojsk stacjonujących w Abchazji – dwie batalionowe grupy taktyczne (800 osób).
Zbrodnie Rosji w Ukrainie
W raporcie sztabu wskazano, że na okupowanych czasowo terenach w Ukrainie Rosjanie popełniają przestępstwa, m.in. w jednej z miejscowości w rejonie zaporoskim umieścili uzbrojenie wśród budynków mieszkalnych.
Wokół Melitopola na południowym wschodzie zorganizowali posterunki i kontrolują dokumenty na wjeździe do miasta.
Odnotowano również, że wróg grabi domy i mieszkania, zatrzymuje aktywistów proukraińskich i przedstawicieli władz.
Czytaj również: Bardzo mocne oskarżenie. Zełenski o brutalności Rosjan
Mobilizacja na wschodzie Ukrainy
Sztab Generalny Ukrainy podał, że Rosjanie zamierzają od 1 kwietnia rozpocząć mobilizację na zajętych terenach w obwodzie ługańskim, na wschodzie Ukrainy.
Powtórzono, że strona rosyjska ma próby z uzupełnianiem składu osobowego swoich oddziałów.
W Donbasie w ciągu minionej doby siły ukraińskie odparły cztery ataki wroga oraz zadały mu poważne straty sprzętowe i osobowe.
Zobacz też: Postęp zamiast brutalnych haseł? Putin zmienia taktykę
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski