Rosja twierdzi, że "mocarstwa nuklearne balansują na krawędzi konfliktu zbrojnego"
Dyplomaci Putina przypomnieli, że Rosja jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ ponosi "szczególną odpowiedzialność za wzmacnianie stabilności strategicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego". zgodnie z Traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Rosyjski MSZ stwierdził, że "prowokacje bronią masowego rażenia" mogą prowadzić do "katastrofalnych konsekwencji".
03.11.2022 | aktual.: 03.11.2022 09:32
W środę rosyjski MSZ wydał oświadczenie o "niedopuszczalności wojny nuklearnej". Zmienia się również narracja samego Władimira Putina w tej kwestii.
Rosyjski resort spraw zagranicznych wskazał, że Rosja jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ i jedno z mocarstw jądrowych "ponosi szczególną odpowiedzialność za wzmacnianie stabilności strategicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego".
Dyplomaci Putina powołali się przy tej okazji na zapisy zawarte w umowie o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Rosja o "nuklearnym odstraszaniu"
"W realizacji swojej polityki w zakresie odstraszania nuklearnego Rosja ściśle i konsekwentnie kieruje się postulatem niedopuszczalności wojny nuklearnej, w której nie może być zwycięzców i która nigdy nie powinna być rozpętana" - przekazała agencja TASS cytując stanowisko resortu spraw zagranicznych.
W oświadczeniu przekazano, że Federacja Rosyjska dopuszcza reakcję z użyciem broni jądrowej wyłącznie w odpowiedzi na agresję prowadzoną z użyciem broni masowego rażenia lub agresję z użyciem broni konwencjonalnej, gdy samo istnienie państwa jest zagrożone.
Prowokacje mogą prowadzić do "katastrofalnych konsekwencji"
Rosyjski MSZ przekonuje, że jednym z podstawowych zdań jest "zapobieganie wszelkim militarnym starciom mocarstw jądrowych". Wezwał sygnatariuszy umowy o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej do "wykazania w praktyce woli pracy nad tym priorytetowym zadaniem i zaniechania prób naruszania żywotnych interesów drugiej strony, balansując na krawędzi bezpośredniego konfliktu zbrojnego".
Źródło: TASS/Reuters/Interfax-Ukraina