Rosja oskarża Polskę o fałszowanie historii. Jest odpowiedź ambasadora
- To Rosja odniosła najwięcej korzyści po zakończeniu II wojny światowej - zaznaczył ambasador RP w Niemczech. Andrzej Przyłębski odpowiedział w ten sposób na oskarżenia rosyjskiego dyplomaty, który stwierdził, że "Polska fałszuje historię".
Ambasador RP w Niemczech natychmiast zareagował na wywiad swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Nieczajewa. Andrzej Przyłębski napisał zdecydowany list do redakcji gazety "Maerkische Oderzeitung", która opublikowała rozmowę z dyplomatą z Moskwy.
"Każdy ambasador ma prawo bronić własnego kraju przed fałszywymi oskarżeniami. Niemniej jednak wyjaśnienia ambasadora Nieczajewa często mijają się z sensem i faktami" - napisał na wstępie polski dyplomata. Dodał, że "pozwala sobie na ich poprawienie".
Przyłębski zaznaczył, że nikt w Polsce nie próbuje nawet lekceważyć tego, co zrobił Związek Radziecki dla zwycięstwa nad nazizmem. Przypomniał jednak o wkładzie Armii Czerwonej w narastanie konfliktu w 1939 r., kiedy to 17 wrześnie wkroczyła do Polski.
"[...] Wcielono w życie postanowienia tajnego protokołu paktu Ribbentrop-Mołotow, uniemożliwiając Polsce dalszą obronę. II wojna światowa rozpoczęła się w 1939 r., panie Nieczajew, a nie dopiero w 1941 r., kiedy nazistowskie Niemcy zaatakowały komunistyczną Rosję. Rosja musi wreszcie to zrozumieć: to 3 września 1939 r. Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę nazistowskim Niemcom" - przypomina polski ambasador.
Andrzej Przyłębski odniósł się również do faktu, że Związek Sowiecki przygotowywał się do wojny z III Rzeszą i że to Moskwa najbardziej skorzystała na wyniku wojny. Po 1945 r. zajął bowiem znaczne terytoria wschodniej części kontynentu: Ukrainę, Białoruś, państwa bałtyckie oraz podporządkował sobie m.in. Polskę, Węgry, Czechosłowację.
Ambasador RP ocenił również, że to zachodni sojusznicy rozstrzygnęli o zakończeniu II wojny światowej, a nie Związek Sowiecki. To oni bowiem udzielili pomocy wojskowej Rosjanom.
"Dla nas, Polaków, druga wojna światowa nie zakończyła się w 1945 r.: uratowano nas przed zniszczeniem, ale nie wolno nam było budować naszego wolnego państwa aż do 1989 r. Najlepszym sposobem na przekonanie się o tym jest wizyta w Berlinie w nowym Instytucie Pileckiego przy Bramie Brandenburskiej. Wystawa Instytutu pokazuje okupację Polski podczas i po II wojnie światowej oraz walkę Polski z dwoma reżimami totalitarnymi" - podkreślił Przyłębski.
W liście do niemieckiej gazety nie zabrakło też wątków dotyczących obecnej sytuacji międzynarodowej Według Andrzeja Przyłębskiego "to, co Rosja robi na Ukrainie, co zrobiła w Gruzji, wyraźnie pokazuje, że powtarzające się deklaracje, iż wschodnioeuropejscy członkowie NATO powinni być chronieni przed agresywnymi aspiracjami Rosji, nie są absurdalne".
List ambasadora w Berlinie to kolejny raz, kiedy Polska strona przypomina o faktach historycznych sprzed 80 lat. Po tym, jak Władimir Putin sugerował odpowiedzialność Polski za wybuch II wojny światowej, prezydent Andrzej Duda nie wziął udziału w Światowym Forum Holocaustu w Yad Vashem w styczniu br.
Źródło: IAR
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl