Rosja nie zdecyduje się na wojnę z Ukrainą? Ekspert tłumaczy
- Granica polsko-białoruska, podobnie jak polsko-rosyjska, może stać się granicą przypominającą granicę z czasów zimnej wojny między podzielonymi Niemcami - stwierdził szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch w Polsat News. Do jego słów odniósł się w programie "Newsroom" WP ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu. - Ja tego tak nie widzę. Myślę, że otoczenie prezydenta Rosji będzie go wstrzymywało od takich, bardzo niekorzystnych dla tego środowiska decyzji. Na to się nakłada koniec kadencji Putina i szukanie jego następcy. Za tymi wyborami będą stali głównie oligarchowie, którzy również w tej chwili stoją za prezydentem Rosji. Takie zaognienie sytuacji, konflikt pełnoskalowy nie będzie sprzyjał ich interesom - stwierdził. Faliński podkreślił, że "nie widzi w tej chwili żadnych logicznych, racjonalnych przesłanek, żeby wybuchła wojna". - Czy to będzie konflikt pełnoskalowy z próbą zajęcia Kijowa, czy jawne wejście do Donbasu, czy próby militarne nadgraniczne, (...) wszelkie takie działania w skali mikro są nieracjonalne, bo mogą się spotkać z ostrym odzewem - wyjaśnił. - To uderzenie będzie nie tylko dotyczyło sprawujących władzę, ale również tych, a zwłaszcza tych, którzy stoją za tą władzą, którzy mają interesy w Europie Zachodniej, w USA, gdzie ich dzieci uczą się na uczelniach, gdzie ich piękne wille stoją przy przysłowiowym Lazurowym Wybrzeżu, gdzie konta w Szwajcarii rosną. Oni przestaną mieć dostęp do tego wszystkiego - zwrócił uwagę Faliński.