Rosja ingerowała w amerykańskie wybory? Ławrow: to paplanina
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow odrzucił oskarżenia Roberta Muellera odnośnie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA. Przypomniał też słowa wiceprezydenta Mike Pence'a sprzed lat. Z kolei Amerykanie publikują szczegóły dotyczące fałszowania wyborów.
17.02.2018 21:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ława przysięgłych oskarżyła 13 Rosjan oraz 3 podmioty z tego kraju o fałszowanie wyborów prezydenckich w USA w 2016 r. Działania miały opierać się na wspieraniu Donalda Trumpa, który wygrał tamte wybory oraz dyskredytowaniu jego rywalki Hillary Clinton - podaje politico.com
Siergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych, określił zarzuty wniesione przez specjalnego prokuratura Roberta Muellera mianem "paplaniny". - Dopóki nie zobaczymy faktów, wszystko inne jest po prostu błahe - powiedział Ławrow.
Jak jaki sposób dochodziło do ingerencji w wybory?
Z kolei Mueller podaje przykłady działań Rosjan, podczas wspominanych wyborów. Celowo opłaceni ludzie prezentowali Clinton w więziennym stroju i specjalnie wykonanej klatce. Podczas wieców Donalda Trumpa dochodziło też do okrzyków o zamknięcie jego politycznej rywalki.
Zobacz także: "Kto nami rządzi?". Była posłanka PiS zdradza jak Szydło została premierem
Atakowani mieli być także rywale z kampanii na etapie prawyborów Ted Cruz i Marco Rubio. Dodatkowo zachęcano do głosowania na przeciwników Clinton w ramach walki o nominację demokratów. Wsparcie mieli także otrzymywać kandydaci spoza dwóch głównych partii w USA.
Nie tylko oczerniali Clinton
Oprócz działań podczas wieców Rosjanie mieli być według Muellera aktywni w sieci. Poza oczernianiem Clinton działali także na rzecz obniżenia frekwencji wyborczej i uaktywnienia osób, które nie były pewne na kogo oddadzą głos. Żona byłego prezydenta USA była także przedstawiana, jako szatan oraz pokazywana w negatywnym świetle wśród różnych mniejszości np. Afroamerykanów.
Agencja, która zajmowała się fałszowaniem zatrudniała ponad 80 pracowników. Gdy prokuratorzy wpadli na ich ślad Rosjanie się wycofali. Zaczęli masowo niszczyć i ukrywać dowody, mające świadczyć o ich ingerencji w kampanię wyborczą w USA.
Źródło: politico.com