Rosja: były minister obrony podejrzany o korupcję stanął przed Komitetem Śledczym
Zamieszany w aferę korupcyjną były minister obrony Federacji Rosyjskiej Anatolij Sierdiukow, którego wezwano na przesłuchanie do Komitetu Śledczego FR, odmówił odpowiedzi na pytania śledczych bez obecności swojego prawnika Genricha Padwy.
81-letni Padwa, uważany za jednego z najlepszych adwokatów w Rosji, poinformował wcześniej Komitet Śledczy, że z powodu choroby nie będzie mógł w tym dniu towarzyszyć swojemu klientowi.
Sierdiukow znajduje się w kręgu osób podejrzanych o korupcję. Miał zeznawać w charakterze świadka w dochodzeniu w sprawie poważnych oszustw finansowych w ministerstwie obrony w czasach, gdy kierował tym resortem. Przedstawiciele Komitetu Śledczego nie wykluczali jednak, że status byłego ministra w tym śledztwie może się zmienić.
50-letni Sierdiukow spędził w Komitecie Śledczym niespełna godzinę. - Anatolij Sierdiukow opuścił KŚ FR; na pytania śledczych nie odpowiedział. Status procesowy eksministra nie uległ zmianie. Został wezwany na kolejne przesłuchanie na 11 stycznia - poinformował rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin.
Afera w resorcie obrony
Dochodzenie, w którym Sierdiukow ma być przesłuchany w charakterze świadka, dotyczy m.in., sprzedania przez podporządkowany resortowi obrony holding Oboronserwis atrakcyjnych nieruchomości w różnych regionach Rosji po znacznie zaniżonych cenach. W skład tej struktury wchodzi dziewięć spółek obsługujących i zaopatrujących siły zbrojne Rosji.
Śledztwem objęta jest m.in. była dyrektor departamentu nieruchomości ministerstwa obrony, 33-letnia Jewgienija Wasiljewa, zaufana współpracownica, a także - jak twierdzą media w Rosji - kochanka Sierdiukowa. Wasiljewa nadzorowała działalność Oboronserwisu, a Sierdiukow przez pewien czas był szefem rady dyrektorów (rady nadzorczej) holdingu.
Komitet Śledczy przedstawił już Wasiljewej zarzut sprzeniewierzenia majątku państwowego znacznej wartości. Urzędniczka nie przyznaje się do winy.
W ramach śledztwa zatrzymano już dwoje bliskich współpracowników Wasiljewej - Jekatierinę Smietanową i jej męża Maksima Zakutajłę. Wobec obojga sąd nakazał zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci aresztu.
W stosunku do Wasiljewej sąd zarządził areszt domowy, któremu urzędniczka poddała się w swoim 13-pokojowym mieszkaniu w Mołocznym Pierieułku nieopodal Kremla. W październiku śledczy dokonali przeszukania w tych apartamentach, natrafiając na gotówkę, kosztowności, dzieła sztuki i futra na sumę 10 mln dolarów, a także - jak relacjonowały rosyjskie media - na samego Sierdiukowa.
Przeszukań dokonano również w 18 willach ośrodka wypoczynkowego Federalnej Służby Podatkowej, którą wcześniej kierował Sierdiukow i w której wcześniej pracowała także Wasiljewa. Sierdiukow spędzał tam wiele czasu również jako minister obrony.
Spośród objętych dochodzeniem transakcji sprzedanie tylko ośmiu należących do holdingu nieruchomości przyniosło straty szacowane na ponad 3 mld rubli (96 mln dolarów). Zakupów tych dokonywały afiliowane przy Oboronserwisie podmioty komercyjne. W niektórych przypadkach do zapłaty wykorzystały pieniądze sprzeniewierzone z funduszy samego Oboronserwisu.
Po ujawnieniu afery z Oboronserwisem prezydent Rosji Władimir Putin 6 listopada odwołał Sierdiukowa ze stanowiska ministra obrony, mianując na jego miejsce Siergieja Szojgu, dotychczasowego gubernatora obwodu moskiewskiego, a wcześniej wieloletniego ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Naraził się kremlowskim elitom?
Sierdiukow stał na czele resortu obrony od lutego 2007 roku. Przed przyjściem do Federalnej Służby Podatkowej był kierownikiem sklepu meblowego w Petersburgu. Uchodził za bliskiego współpracownika premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
Zdaniem analityków Sierdiukow naraził się wpływowym grupom na Kremlu i utracił poparcie swego teścia - byłego premiera, a obecnie przewodniczącego rady dyrektorów (rady nadzorczej) koncernu Gazprom Wiktora Zubkowa.