Uderzenie w rosyjski okręt. Jeden z fragmentów odnaleziony ponad kilometr dalej

Rosyjskie media podają, że w pobliżu portu Teodozja odnaleziono duże fragmenty desantowca "Nowoczerkask", który został dziś wieczorem trafiony przez Siły Zbrojne Ukrainy. Rosja początkowo twierdziła, że jednostka została "lekko uszkodzona", ale dowody na potężną eksplozję znaleźć można nawet na lądzie, ponad kilometr od nadbrzeża.

Media rosyjskie pokazały fragmenty statku wbite w ziemię kilkaset metrów od nadbrzeża
Media rosyjskie pokazały fragmenty statku wbite w ziemię kilkaset metrów od nadbrzeża
Źródło zdjęć: © Telegram

Ukraina powiadomiła we wtorek, że jej siły powietrzne zniszczyły "Nowoczerkask", desantowy okręt Kremla o kodowej nazwie NATO "Ropucha". Prezydent Wołodymyr Zełenski żartował nawet w mediach społecznościowych, że statek dołączył teraz do "rosyjskiej podwodnej floty czarnomorskiej".

Jak przekazał we wtorek dziennikarzom rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow, minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował prezydenta Władimira Putina "w bardzo szczegółowym raporcie" o uszkodzeniach statku desantowego. Moskwa stwierdziła, że to "detonacja amunicji" spowodowała pożar i zmusiła załogę do ewakuacji, a statek zatonął podczas holowania do portu. Teraz Rosja potwierdza, że to Ukraina zniszczyła okręt.

Po tym skutecznym ataku na Krymie w sieci pojawiły się kąśliwe komentarze. "Rosyjska marynarka wojenna może zorganizować grę polegającą na ułożeniu tej układanki w postaci statku" - zadrwił w sieci na platformie X  doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Anton Heraszczenko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według Kijowa rosyjska armia przewoziła na pokładzie "Nowoczerkaska" irańskie drony do wykorzystania w wojnie Moskwy. Według prokremlowskiego gubernatora Krymu Siergieja Aksyonowa, w ataku zginęła jedna osoba, a cztery zostały ranne, sześć budynków zostało uszkodzonych, a ich mieszkańcy ewakuowani.

Rosyjski okręt desantowy "Nowoczerkask" zaatakowany. Rosja potwierdziła

Jednak według doniesień użytkowników mediów społecznościowych straty są znacznie poważniejsze. "W eksplozji okrętu desantowego 'Nowoczerkask' mogło zginąć 87 rosyjskich żołnierzy, w tym 8 oficerów. Na razie są to mocno nieoficjalnie dane" - podał ekspert od wojskowości Artur Micek.

Rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat powiedział, że jego zdaniem ponowne wejście do służby Nowoczerkaska, który może przewozić czołgi i pojazdy opancerzone oraz służyć jako lotniskowiec, będzie trudne. "Możemy zobaczyć, jak potężna była eksplozja, jak wyglądała detonacja. Potem bardzo trudno statkowi przetrwać, bo to nie była rakieta, to detonacja amunicji" – powiedział Radiu Wolna Europa.

"Nowoczerkask", który już w marcu, na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę został uszkodzony, ale wrócił do służby, był w stanie przewieźć do 500 ton ładunku. Na pokład mógł zabrać 225 żołnierzy, więc realnie straty w ludziach spowodowane eksplozję, mogą być znacznie większe, niż wskazują na to doniesienia w sieci.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie