Romaszewska niewpuszczona na pogrzeb Lityńskiego. Ważny głos z PiS

Panie pośle, też o smutną jednak sytuację chciałem zapytać pana na koniec. Wczoraj rzecznik pana prezydenta, Błażej Spychalski poinformował o tym, że pani Zofia Romaszewska nie została wpuszczona do kościoła na pogrzeb Jana Lityńskiego. Czy to jest taki najbardziej smutny dowód na wojnę polsko-polską, jak niektórzy to interpretują? Nie bardzo chcę tutaj wchodzić w rolę arbitra. Znam tylko doniesienia prasowe. Często w takich sytuacjach istotne są detale. Szkoda, że do takiej sytuacji doszło, znam argumenty obu stron, znam również argumenty o braku miejsca w kościele. No właśnie, to ja przytoczę argument, taką wypowiedź emocjonalną pani Zofii Romaszewskiej. Ona powiedziała w wywiadzie dla Agnieszki Szczepańskiej dla Wprost: "Jestem ledwo żywa i zmartwiona, to wszystko było po prostu okropne, niegodne z naszymi obyczajami". Czy tu należy się doszukiwać złych intencji ze strony organizatorów? Bo i taki zarzut padł ze strony pani Zofii Romaszewskiej. Tak jak mówię, w takiej sytuacji, w momencie kiedy mówimy o pogrzebie Jana Lityńskiego, myślę, że nie ma sensu zagłębiać się w spory dotyczące naszej bieżącej polityki, tego po jakiej stronie barykady kto stoi czy stał.