Roman Giertych ws. "spółek za granicą": "aż mi wstyd"
"Coż tam miliony z VAT-u, gdyby się coś dało Giertychowi przypisać?" - zastanawia się Roman Giertych. Mecenas skomentował ustalenia dziennikarskiego śledztwa WP, z którego wynika, że prokuratura szuka jego zagranicznych spółek. Były polityk twierdzi, że "ich nie ma i nie miał".
06.03.2021 20:19
Dziennikarz WP Mariusz Gierszewski ustalił, że prokuratura zadawała w jednym z prowadzonych przez siebie śledztw pytania o ewentualne zagraniczne spółki powiązane z Romanem Giertychem.
"I nawet oczko w głowie obecnej władzy, czyli ściganie przestępstw watowskich, może poczekać, byle dopaść przeciwnika władzy. Coż tam miliony z VAT-u, gdyby się coś dało Giertychowi przypisać?" - napisał w reakcji na te doniesienia mecenas na Facebooku.
Giertych dodał: "niestety, aż mi wstyd, że tak prokuraturę zawiodłem, ale żadnych spółek poza Polską nie miałem i nie mam".
Roman Giertych o "panach z PiS-u". Mówi o "zbrodniarzach"
Mecenas zauważa, że to - w jego ocenie - kolejna próba utrudniania mu życia. "Parę dni temu pojawiła się w mediach informacja, że w październiku 2020 roku po zatrzymaniu planowano na 48 h umieścić mnie z dwoma recydywistami w celi" - przypomniał.
Giertych zastanawia się, do czego "panowie z PiS-u" mogą się jeszcze posunąć.
"Porwań dzieci, oskarżeń najbliższych, otrucia mnie polonem? Czyż wsadzanie osoby niewinnej (a sąd już powiedział dobitnie co myśli o waszych oskarżeniach) do celi z recydywistami to rzecz lepsza czy gorsza niż otrucie kogoś i pozbawienie zdrowia? Nie wiadomo, gdyż to zależy od rezultatu takiego pobytu. Kto wymyśla takie działania wobec oponentów politycznych, ten jest zbrodniarzem" - uznał mecenas.